Polecam trafny i gorzki jednoczesnie felieton Rałała Ziemkiewicza dotyczący rosyjskiego raportu MAK, oraz bezsilnościi Donalda Tuska, który kompromituje Polskę jako jej premier.
Oto jego fragment:
,,Była to oczywiście odpowiedź na fanfaronadę Tuska, który kilka tygodni temu nagle zapragnął popisywać się przed nami, jak to niby potrafi odważnie stawiać Putinowi: "ten raport jest w całości nie do przyjęcia", "są w Rosji siły zainteresowane ukryciem prawdy" i tak dalej. Rosjanie bardzo brutalnie przypomnieli polskiemu premierowi, skąd mu nogi wyrastają, i że wygrażać to może sobie swojej żonie, a nie "wielkiemu narodowi", z którym nas na dodatek dopiero co pojednał.
Nie dość, że kompletnie przemilczeli w raporcie nawet istnienie wieży kontrolnej i jakichkolwiek służb rosyjskich, to jeszcze dobili gwóźdź, rzucając potwarz na śp. generała Błasika. Usłużne i zawsze potężne prorosyjskie lobby w zachodnich mediach roztrąbiło zaś na cały świat narrację o Polakach-idiotach szarżujących na katyńskie sosny po pijaku, przy zerowej widoczności, wbrew ostrzeżeniom systemów pokładowych - z tym większą skutecznością, że przez cały dzień nikt im w tym nie przeszkadzał, bo tutejszy rząd, dostawszy tak siarczyście w pysk, na całą dobę po prostu zamilkł.
A kiedy wreszcie Tusk głos odzyskał, zaczął skamleć. W niczym już nie przypomina buńczucznego Tuska z 17 grudnia ubiegłego roku, który pozwalał sobie odrzucać rosyjski raport czy gromić nie wymienione z nazwy złe siły w Rosji. Już jest grzeczniutki, już "nie ma większych zastrzeżeń, jeśli chodzi o fakty i ustalenia" zawarte w raporcie, już tylko pokornie prosi o jego "uzupełnienie", na co zresztą Rosja odpowiada z punktu, że raport jest ostateczny i żadnych dalszych negocjacji z Polaczkami nie będzie - a on na to z kolei potulnie zapewnia, że "dla dobrych relacji z Moskwą nie ma mądrej alternatywy". W których to zapewnieniach oczywiście zaraz biegnie wspierać go równie udany prezydent z, par excellence, Budy Ruskiej.
Brakuje doprawdy cenzuralnych słów, żeby wyrazić międzynarodowe upokorzenie Polski, do jakiego doprowadziło postępowanie picusia-glancusia, myślącego tylko i wyłącznie o przypodobaniu się i prześlizganiu na jakąś eurosynekurę. Mniejsza już zresztą o upokorzenie. Geniusz człowieka, któremu ogłupiali Polacy pozwolili skupić całą władzę, sprawił, że całemu światu udowodniono, iż z Polską można zrobić wszystko, że jest ona krajem równie bezradnym i pozbawionym międzynarodowego znaczenia, jak saska Rzeczpospolita Obojga Narodów.
Na użytek dobrego samopoczucia miejscowych "pożytecznych idiotów", którzy nie mogą przecież przyjąć do wiadomości prawdy o roli, jaką odgrywają, opowiada teraz przeczołgany Tusk bajki o odwoływaniu się do międzynarodowych instytucji. Po pierwsze, nie ma takich możliwości prawnych. Po drugie, wszystko, co niezbędne do poznania prawdy, zostało albo zniszczone, albo pozostaje w rękach Rosjan."
Całość:
http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz/news/polaczki-na-kolanach,1583024,2789pozdrawiam sekator