sekator, jak dla mnie, wyczerpałeś temat.
A jak dla mnie temat nie został wyczerpany.
Do samego Pana Diakuna nic nie mam i wystawiam mu pozytywną opinię.
Jeśli chodzi o zarobki -
Wykidajło udostępnił artukuł, z którego wynika jasno, iż zarobki naszego burmistrza nie odbiegają od normy.
Czy wynagrodzenie Burmistrza jest wygórowane?
Moim zdaniem - nie jest. Burmistrz zarządza i odpowiada kilkudziesięcioma milionami złotych w skali roku. Zarządza wieloorganowym ustrojstwem, jakim jest gmina, w której żyje ponad 45 tys osób. Wielowątkowość spraw i problemów do ogarnięcia z pewnością powoduje, iż nie jest to praca lekka.
A czy Burmistrz zasługuje na to wynagrodzenie?
Wynik ostatnich wyborów jest odpowiedzią na to pytanie.
Wydawać by się mogło, iż wszystko jest cacy i po temacie.
Mnie jednak nurtują pewne inne zagadnienia.
Czy generalnie (tyczy się to wszystkich burmistrzów) stać Polskę na taki poziom wynagradzania przedstawicieli władzy samorządowej? Szczególnie mam tu na myśli aspekt tykającej bomby zegarowej, jakim jest dług publiczny oraz spodziewane prędzej, czy później bankructwo systemu emerytalnego?
Po drugie, czy wynagrodzenia te nie powinny być oparte na hybrydzie- wynagrodzenie stałe oraz premia za zrealizowane cele (przy założeniu wprowadzanie systemu zarządzania przez cele). Czy obecne wynagrodzenia stałe przypadkiem nie powodują zanikanie motywacji do sprawniejszego i bardziej efektywnego zarządzania?
Sekator opisał, że Burmistrz bywa wszędziej, gdzie go potrzebują lub zapraszają. Ale czy to nie za mało? Konkludując- co sądzicie o zachowaniu poziomu wynagrodzeń, lecz przy jednoczesnym podziale na część stałą (np. 30% wynagrodzenia) oraz premi za zrealizowane zadania?
Pozdrawiam