Strasznie jestem ciekawy w jaki sposób Drzazga w stanie wojennym nadstawiał karku zza biskupiej sutanny.To musiało być pasjonujące zajęcie.Akurat na zakładach niewiele o nim było słychać.
Oto kilka słów na temat działalności Kazimierza Drzazgi:
Od VIII 1980 w opozycji, 18-30 VIII 1980 uczestnik strajku w Zakładach Chemicznych Police, od IX 1980 w „S”. Od 13 XII 1981 członek kierownictwa (wraz z Jerzym Przybyłem, Władysławem Diakunem) Podziemnego Podregionu Nadodrza (Zakłady Chemiczne Police i Huta Skolwin), uczestnik pomocy internowanym i aresztowanym i ich rodzinom, współpracownik podziemnego pisma „Solidarność Nadodrza”, 1982-1983 dostawca materiałów poligraficznych do podziemnego pisma „Obraz”, organizator sieci kolportażu; od 1982 współorganizator manifestacji (odpowiedzialny za informację), od 1983 autor artykułów w „Solidarności Nadodrze”, 1987-1988 w „Obrazie”; 1984-1986 wielokrotnie poddawany rewizjom, przesłuchiwany, zatrzymywany na 48 godz.; 1984-1989 członek Szczecińskiego Klubu Katolików; 1986-1990 członek Tymczasowego Zarządu „S” Regionu Pomorza Zachodniego;
To teraz jeszcze uzupełnij tą laurkę o kilka rzeczy;
1.od kiedy twój bohater K.D został pracownikiem ZChPolice
2.jaką pełnił tam funkcję(charakter zatrudnienia)w czasie stanu wojennego
3.kiedy był internowany
4.ile razy siedział w więzieniu za "bohaterskie"czyny
5.z kim walczył o "wolność naszą i waszą"kiedy go wysłano(pewnie wiesz kto)za granicę.
A ja jego biografię uzupełnię jak sięgnę do twoich meldunków.
Jeśli dobrze pamiętam to bohaterskiego K.Drzazgi w stanie wojennym nie było w Polsce.Walczył telepatycznie z wstrętną komuną.Dlatego nie mogli go internować.Takich bohaterskich cwaniaków wygenerowała "Solidarność",
hubalczyk napisał/a:
No to jednak się mylisz. Właśnie, że Drzazga był wówczas w Polsce i ryzykując wraz z kolegami wiele, walczył z chorym systemem, jaki przygniatał wówczas nasz kraj. Za granicę natomiast wyjechał po t.zw. "obaleniu", czyli dopiero po 89 roku.
O,key!Przyjmuję warunkowo,ze to co piszesz jest prawdą.Mimo wszystko sprawdzę ,bo wam zwolennikom kaczyzmu nie wierzę.Pozostaje odpowiedz na pytanie,dlaczego taki "bohater"nie był internowany i nie siedział w więzieniu za działalność.Intuicja mi podpowiada ,że dla SB był to cienki bolek.Co Drzazga wtedy w stanie wojennym robil nie wiemy.Ja akurat wtedy miałem "przyjemność"wysłuchiwać komisarzy w oficerskich mundurach.
To ja się pytam co robili w tamtym czasie "bohaterowie "pokroju Drzazgi.Nie przypominam sobie aby organizowali protesty w imieniu wykluczonych.Nie mieli na to ochoty ,bo korzystając z zamieszania urządzali sobie ciepłe posadki.
Działalność Drzazgi, czy innych polickich opozycjonistów, podczas stanu wojennego polegała m.in. na pisaniu artykułów do pism opozycyjnych, druku i kolportażu tych pism, przechowywaniu urządzeń i materiałów do druku, ulotek i innych. Organizowanie i niesienie pomocy np. dla rodzin działaczy, którzy byli internowani. Organizowanie i uczestniczenie w konspiracyjnych zebraniach, często po nocach, zimą w lesie.
Tego typu działalność opozycyjna wymagała wielkiej odwagi, szczególnie podczas stanu wojennego.
Piszesz o nienawiści, która rzekomo w nas się objawia. Odnoszę jednak wrażenie, że ta nienawiść jest raczej po Twojej stronie. Dlatego co bym nie napisał o Drzazdze, to nigdy nie będzie to dla Ciebie wystarczające - tak go właśnie nienawidzisz. Pisząc o Drzazdze, nie chcę oceniać jego charakteru - nie jestem psychologiem, ani nie jest to moja sprawa, tak samo jak to co robi dziś. Zadałeś pytanie na jego temat w odniesieniu do okresu stanu wojennego. Na to pytanie odpowiedziałem. Był on wówczas odważny i aktywny w działalności opozycyjnej. Dlatego choć nie wiem jak bardzo byś go nienawidził i jak bardzo nie podobało by Ci się to co robi teraz, to nie odbierzesz ani nie ujmiesz mu tego co robił w trakcie stanu wojennego.
Mimo wszystko sprawdzę ,bo wam zwolennikom kaczyzmu nie wierzę.
Dlatego myślę, że dyskusja między nami nie ma sensu. A Ty czy ja i tak nigdy nie będziemy w stanie wyobrazić sobie, w jak wielkim stresie trzeba było żyć, prowadząc taką działalność w okresie stanu wojennego.
I jeszcze jedno. Nie jestem żadnym zwolennikiem "kaczyzmu". Nie ma czegoś takiego. Zwrot ten został użyty przez Jerzego Urbana (nie jest moim autorytetem). Po to go użył, aby kojarzyło się z faszyzmem. A ja nie przypominam sobie, żeby Kaczyński za swoich rządów budował obozy koncentracyjne i uśmiercał w nich swoich przeciwników. Podobnie Twoi idole nazywali zwolenników premiera Olszewskiego - "olszewikami", aby kojarzyć ich z bolszewikami. Za rządów Olszewskiego, nie było mordowania, grabienia czy gwałtów.
Wiem tylko, że zwolennicy bolszewików, zainstalowali w Polsce komunizm. W ten sposób narzucili Polsce inną cywilizację, inne obyczaje (raczej azjatyckie). A to żadnemu Polakowi podobać się
nie może! Dlatego mnie się nie podoba.