Kwestia kandydatur młodych ludzi jest bardzo złożona i trudna w dyskusji, jedno jest pewne, młodzi nie mają doświadczenia życiowego, którego nie zastąpią najlepsze szkoły, czy książki. Co mnie bardzo martwi, to często zbyt arogancka pewność siebie. Polityka nie jest dla każdego, a już na pewno nie dla młodych ludzi, którzy wychowani pod kloszem rodzicielskiej opieki pokończyli szkoły i nazbierali masę świadectw, certyfikatów i wśliznęli się po układach do pracy na atrakcyjne stanowiska. Polska, powiaty, czy gminy potrzebują ludzi walki, ludzi, których życie nauczyło pokory i szacunku do drugiego człowieka, ludzi, którzy wiedzą jak się zachować w ekstremalnych sytuacjach, by nie popełnić rażących błędów. Dla mnie wszyscy młodzi, którzy startują teraz w wyborach, za bardzo marzycielsko uwierzyli w przyjazną rzeczywistość otoczenia i przyjacielskie wsparcie starszych, którzy bardzo często wykorzystując naiwność młodych, chcą perfidnie i wyrachowanie dalej realizować swoje brudne cele.