My musimy pracować, zarabiać na rodzinę, na utrzymanie. Musimy odnaleźć się często w zbyt trudnym dla nas otoczeniu, w zbyt ciężkim do pojęcia świecie. Ciąży na nas wiele obowiązków i odpowiedzialności. Za nas, za innych. Ciężko w takich momentach kierować się tylko głęboką wiarą. Ona zazwyczaj przychodzi z wiekiem. Wtedy gdy mamy więcej wolnego czasu. Czasu na modlitwę, Kościół, Boga, wiarę. Być może dlatego największy odsetek ludzi wierzących tworzą ludzie starsi. Ale to my, a nie oni musimy zcierać się z otaczającą nas rzeczywistością mocniej. Kiedyś i oni byli mniej wierzący. Dla mnie ważniejsza jest fascynacja otaczającym mnie światem. Próba ogarnięcia tego w co wchodzę. Dorosłego życia. Najpierw przygotuję sobie warunki do życia. Wykształcenie, praca, dom, rodzina. Później oddam się głęboko wierze. Choć każdy powinien mieć na nią czas to nie jest ona tak należycie oddawana jak powinna.