Notice: Undefined index: tapatalk_body_hook in /home/klient.dhosting.pl/wipmedia2/forum/Sources/Load.php(2501) : eval()'d code on line 199
  • Strona główna
  • Szukaj
    •  
  • Zaloguj się
    • Nazwa użytkownika: Hasło:
      Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Autor Wątek: [Nowe Warpno] Historia  (Przeczytany 69880 razy)

Offline ZenO

  • Rozpisuje się
  • *****
  • Wiadomości: 177
    • Zobacz profil
    • http://www.nowewarpno-neuwarp.pl
[Nowe Warpno] Historia
« Odpowiedź #45 dnia: Lutego 10, 2011, 09:51:28 »
Temat pierwszych osadników w Nowym Warpnie był po raz pierwszy opisany przez Marię Sawińską w pracy magisterskiej z 1979 r. "Nowe Warpno w latach 1945-1978" (praca tylko w maszynopisie, niepublikowana). Na tę pracę powoływali się później m.in. Alicja Biranowska-Kurtz w swoich opracowaniach dot. Nowego Warpna, a także Jarosław Burba w niepublikowanej pracy magisterskiej z 2005 r. "Nowe Warpno - tradycja i współczesność".  J. Burba za 1. źródłem podaje  wykaz 48 pierwszych osadników . Wiele z tych nazwisk jest w kartach meldunkowych złożonych w AP w Szczecinie - tam przy kilku nazwiskach jest data zameldowania w "Warpnie Nowem" 4 października 1945r. Nie mam wglądu do wszystkich kart i nie prowadziłem porównań  wykazu książkowego z zapisami w kartach meldunkowych.  Te 48 nazwisk mogę zainteresowanym podać.
Inne źródła informacji to  zbiory dokumentów i opracowania Ryszarda Techmana. Tam, w cytowanych dokumentach pojawiają się nazwiska pierwszych mieszkańców  NW.

Węgorz w Nowym Warpnie teraz występuje tylko jako importowany z Trzebieży. Kiedyś było inaczej. Sam pamiętam węgorza z niemieckiej wędzarni. Tak, tak, w 1981 r. wskazano mi w Nowym Warpnie, jako najlepszego fachowca od wędzenia węgorza, Selmę Jung z rodziny pozostałych w Nowym Warpnie po 1947 r.  Niemców. Sporo było tego węgorza, bo i impreza na której miał być podany znacząca. Wiele lat minęło. Węgorza też jadłem różnego, ale ten "niemiecki" od Selmy Jung zawsze jest wspominany  jako  wzór.

Na marginesie: w 1933 r. na wodach Zalewu obejmujących  ówczesny Kreis Ueckermünde złowiono 164 tony węgorza!

Offline jakub_m

  • Gaduła
  • ******
  • Wiadomości: 280
    • Zobacz profil
[Nowe Warpno] Historia
« Odpowiedź #46 dnia: Lutego 10, 2011, 15:01:26 »
A ja trochę z innej beczki - natrafiłem na taki oto tekst z "Życia Powiatu Szczecińskiego". Dziś śmieszy, ale obrazuje też głęboki stopień indoktrynacji w tamtych czasach. Zwracam uwagę na bojową wypowiedź obywatelki Kiragi - czy to przodek obecnego burmistrza?


Beobachter

  • Gość
[Nowe Warpno] Historia
« Odpowiedź #47 dnia: Lutego 10, 2011, 16:30:59 »
Wszystko OK, dzięki. Brakuje mi jednak daty rocznej. Kiedy to było?

Offline ZenO

  • Rozpisuje się
  • *****
  • Wiadomości: 177
    • Zobacz profil
    • http://www.nowewarpno-neuwarp.pl
[Nowe Warpno] Historia
« Odpowiedź #48 dnia: Lutego 11, 2011, 15:44:13 »
To z nr 7  tygodnika  "Życie Powiatu Szczecińskiego" z 1952 r.
W nr 4 tego tygodnika  jest więcej personaliów, bo:  "Powiat szczeciński z entuzjazmem wybiera obwodowe Komitety Frontu Narodowego".
Wszystko do sprawdzenia tu :
http://zbc.ksiaznica.szczecin.pl/dlibra
Helena  Kiraga i Zygmunt Kiraga to rodzice burmistrza Nowego Warpna.  Umówmy się jednak, że rodzice nie odpowiadają za dorosłe dzieci i odwrotnie.

Beobachter

  • Gość
[Nowe Warpno] Historia
« Odpowiedź #49 dnia: Lutego 11, 2011, 20:14:30 »
Prawda historyczna ma często nieoczekiwaną postać. Przytoczone wypowiedzi w gazecie z roku 1952 mogą nieco bulwersować charakterystyczną dla tego okresu emfazą propagandową, ale, co do meritum... nie są nieprawdziwe. Cokolwiek by nie powiedzieć o czasach PRL, a już szczególnie o okresie stalinowskim, nie można zaprzeczyć, że powojenna Polska dała życiowe szanse tym warstwom, a raczej klasom społecznym, które przed II wojną w wielu przestrzeniach ich nie miały i mieć nie mogły. Zarówno w zakresie dostępu do drogi awansu społecznego, jak i poziomu partycypacji w zdobyczach cywilizacyjno-kulturalnych.

Nie wiem i nie muszę wiedzieć jaki był przedwojenny status społeczny przytaczanych w artykule autorów wypowiedzi. Mniemam jednak, że nie mówimy o arystokracji lub zamożnym ziemiaństwie. Mówimy o osadnikach - wojskowych lub repatriantach, którzy na ziemiach fałszywie nazwanych "odzyskanymi", bo naprawdę były to ziemie "pozyskane", przeżyli nieoczekiwana zmianę pozycji społecznej. Otrzymali dobra, których wcześniej najczęściej nie posiadali. Domy, obejścia, spory areał ziemi, pracę i możliwości zawodowe - szokująca wspinaczka do góry. Zniknęli też znani w przeszłości "wrogowie". Nie było już dziedzica, właściciela, fabrykanta, bogatego bankiera, plebana i zamożnego inteligenta, któremu trzeba się było kłaniać. To wszystko przyszło nagle, po gehennie wojny, niczym gwiazdka z nieba. Za cenę - wówczas jeszcze niestraszną - akceptacji nowego ustroju i posłuszeństwa wobec nowej, "ludowej władzy".
Ci, co wywodzili się z nizin społecznych i mieli przed wojną poczucie odtrącenia (a bywało, że i uzasadnionej krzywdy) - nagle poczuli się kimś. Podmiotami. Tu, na Ziemiach Zachodnich, na pograniczu, to poczucie było jeszcze silniejsze, bogatsze o misję pełnienia "straży nad Odrą". Pomińmy skutki indoktrynacji i propagandy. Krótko po wojnie, przynajmniej do połowy lat 50., ściśle do roku 1956 - świadomość była taka, jak pokazana w artykule. Ci ludzie naprawdę wierzyli w to, co głosili, więcej - mieli podstawę wierzyć.

Proszę sobie wyobrazić syna lub córkę małorolnego chłopa z kieleckiego lub Kresów, udręczonych przeżytą w dzieciństwie biedą i już do cna wykończonych blisko sześcioma latami wojny, którzy nagle, już jako młodzi, dorośli ludzie, stają się posiadaczami dóbr, o których przedtem nawet nie śnili w marzeniach. A teraz jest to konkret: nominacja, nadanie, papier potwierdzający własność. Czy tak obdarowani mogli nie popierać powojennego porządku? Oczywiście, że go popierali. I to długo, mimo narastających rozczarowań. Jeszcze w roku 1980 całkiem na serio wywieszano hasło: "Socjalizm - Tak! Wypaczenia - Nie!" Świadomość dyskomfortu z racji niezaspokojenia wyższych potrzeb rodziła się bardzo, ale to bardzo powoli. I wcale nie jest pewne czy dziś, w pół wieku po dacie omawianego artykułu, ogarnia całość obecnego społeczeństwa. A przynajmniej tych wszystkich, którzy zaznali PRL.

Dlatego nie sądźmy lat 50. miarą naszych czasów i współczesnych reguł poprawności politycznej. Taka metodologia (z upodobaniem uprawiana przez młodych z IPN) jest obarczona błędem anachronizmu. W roku 1952 mieszkańcy Nowego Warpna mówili, co czuli. Kształt propagandowy ich wypowiedziom nadało pióro ówczesnego dziennikarza. Ale fałszerstwa świadomości nie było. Dodajmy dla porządku: faktów też nie fałszowano. Ludzie mówili o tym, co w swoim życiu przeżyli.

Nie sądzę, by "ZenO", "ak" lub "kresowiak" ze mną się nie zgodzili. Pozdrowienia.

Offline ak

  • VIP
  • ********
  • Wiadomości: 1211
    • Zobacz profil
[Nowe Warpno] Historia
« Odpowiedź #50 dnia: Lutego 11, 2011, 21:16:55 »
Oczywiście, że się zgadzam.
Panie Janie, liczyłem na taką właśnie wypowiedź.

Osoby z tego artykułu są mi znane, choć to nie moje pokolenie - czasy. Z córką jednego z nich, jeździłem na kolonie, obozy.

Cytat: "Beobachter"
Taka metodologia (z upodobaniem uprawiana przez młodych z IPN)
Wyobrażam ich sobie w tamtych czasach, jak z przejęciem recyują wierszyki na okolicznościowych akademiach.
<*)))))>{

Beobachter

  • Gość
[Nowe Warpno] Historia
« Odpowiedź #51 dnia: Lutego 11, 2011, 21:39:37 »
Dzięki "ak" - solidarność pokoleniowa. A może świadomość pokoleniowa? Pozdrawiam Panie Andrzeju. Myślę, że Zenon - też "siwa głowa" podobnie spojrzy. Pozdrowienia. (Więcej niż serdeczne). J.

Offline jakub_m

  • Gaduła
  • ******
  • Wiadomości: 280
    • Zobacz profil
[Nowe Warpno] Historia
« Odpowiedź #52 dnia: Lutego 12, 2011, 08:09:01 »
Cytat: "Beobachter"
Taka metodologia (z upodobaniem uprawiana przez młodych z IPN) jest obarczona błędem anachronizmu.


Myślę, że to nie jest prawdziwa teza. A przynajmniej - bardzo ogólnikowa i stereotypowa.

Offline Borisz

  • Gaduła
  • ******
  • Wiadomości: 460
    • Zobacz profil
[Nowe Warpno] Historia
« Odpowiedź #53 dnia: Lutego 12, 2011, 13:33:56 »
Co do daty zajśc polsko - radzieckich: czy w nowej wersji książki również podana jest data 6 czerwca 1945? Podana ona jest w "starej" części książki na str. 220.
Nie jest to możliwe, było to bowiem przed wyznaczeniem granicy i przejęciem powiatu. Nie mogło więc tam byc (jak podaje książka) radzieckiej placówki granicznej - bo nie było tam granicy, ani polskiej milicji morskiej (która nota bene została utworzona później), bo co miała robic polska milicja na niepolskim terytorium. Co do obecności Polaków w Nowym Warpnie - Zaremba wysyłał np polskich rybaków do Trzebieży i Polic jeszcze zanim przejęto powiat, ale 6 czerwiec to okres pierwszej ewakuacji władz polskich ze Szczecina (potem powrót na okres 9 - 19 czerwiec oraz od 5 lipca).

A teraz niespodzianka - R. Techman w swej książce podaje datę tego samego wydarzenia na 6 czerwca 1946 (s. 189) - tak więc sprawa wyjaśniona. Nastąpiła pomyłka.

Offline ZenO

  • Rozpisuje się
  • *****
  • Wiadomości: 177
    • Zobacz profil
    • http://www.nowewarpno-neuwarp.pl
[Nowe Warpno] Historia
« Odpowiedź #54 dnia: Lutego 12, 2011, 15:00:34 »
Wychodzi na to, że  zupełnie niepotrzebnie  doszło do powtórzenia błędu o zajściach  polsko - radzieckich  (teraz wg niektórych: polsko - sowieckich) w pobliżu Nowego Warpna w kolejnych wydaniach. Była szansa by tego uniknąć.  Szkoda.   W najnowszym wydaniu zdarzenie jest opisane właśnie na str. 360.

    W kwestii oceny zdarzeń z przeszłości, o których mowa powyżej zgadzam się generalnie z "Beobachterem". Budzenie się pewnej świadomości nastąpiło dopiero po śmierci Stalina i proces ten, negatywnej oceny całego  systemu narastał, aż do lat 80. Było to jednak związane z możliwością poznania i "doświadczenia" tego systemu. Nieuwzględnianie tego w ocenach osób  żyjących w tamtych warunkach jest nieuprawnionym uproszczeniem.
   Co do IPN-u, ja bym powiedział raczej, że to jest coś takiego jak arogancja ludzi, którzy wiedzą lepiej, bo oni mają "prawdziwe"  źródła informacji. Do czasu jednak, kiedy zajmują się zbieraniem i porządkowaniem źródeł będę uważał, że robią dobrą i potrzebną robotę.  Niech tylko nie przedstawiają właśnie uproszczonych, czarno-białych opinii o zdarzeniach, których przeważnie nie  doświadczyli, bo ich poglądy i wnioski mogą być błędne. Mogę tu podać przykład publikacji IPN, który opisałem na swojej stronie www: Marcin Stefaniak. Działalność aparatu represji na zachodnim pograniczu Polski w latach 1945-1950.
Autor tej publikacji, wspomina o Nowym Warpnie w kontekście akcji wysiedleń ludności niemieckiej (str.177 i 178). Podaje, w ślad za meldunkami sytuacyjnymi, że akcja wysiedleń zakończyła się na przełomie lipca i sierpnia 1947r. Nie usunięto jednak wszystkich Niemców. W Trzebieży np. pozostawiono 13, a w Nowym Warpnie 5 rodzin niemieckich.
Niestety, nie wiem dlaczego autor twierdzi, że „w tym przypadku musiało to dotyczyć rybaków” jako osób niezbędnych do dalszego funkcjonowania regionu.  Na szczęście mogłem jeszcze zapytać świadka z epoki jak było naprawdę.
Reasumując; IPN - tak, wypaczenia - nie.

Offline Domino

  • Moderator
  • Wielka Gaduła
  • *****
  • Wiadomości: 900
    • Zobacz profil
[Nowe Warpno] Historia
« Odpowiedź #55 dnia: Marca 06, 2011, 21:02:23 »
Zezwolenie na zamieszkanie w zabronionej strefie pogranicznej Nowe Warpno - wydane 24 stycznia 1948 roku.




Pozdrawiam

Offline ZenO

  • Rozpisuje się
  • *****
  • Wiadomości: 177
    • Zobacz profil
    • http://www.nowewarpno-neuwarp.pl
[Nowe Warpno] Historia
« Odpowiedź #56 dnia: Marca 07, 2011, 09:47:22 »
Ten dokument robi mocne wrażenie. Pokazuje  jak ówczesne władze traktowały pobyt w strefie nadgranicznej. Widzę tu też  zdziwienie młodych ludzi, przyzwyczajonych  do braku jakichkolwiek granic.
W wyniku takich działań władz ( zezwolenia, ciągłe kontrole, wymóg współpracy ze służbami WOP, totalna inwigilacja) nie było wielu chętnych do osiedlania się w Nowym Warpnie. Po wysiedleniu ludności niemieckiej (akcja zakończona w sierpniu 1947 r.) zostało  tu mniej niż 500 mieszkańców.  I było tak właściwie  do 1957 r. do  czasu  kolejnej fali osadnictwa ze wschodu.
Na marginesie: szkoda, że takie dokumenty są poza Nowym Warpnem ( w domyśle - a nie w moich zbiorach).  Wizy gratuluję - pięknie zachowana.

Offline Wykidajło

  • Weteran
  • *********
  • Wiadomości: 2610
    • Zobacz profil
    • http://www.naszepolice.pl
[Nowe Warpno] Historia
« Odpowiedź #57 dnia: Marca 07, 2011, 12:04:24 »
Cytat: "Beobachter"
Dzięki "ak" - solidarność pokoleniowa. A może świadomość pokoleniowa? Pozdrawiam Panie Andrzeju. Myślę, że Zenon - też "siwa głowa" podobnie spojrzy.

Pokoleniowa, patrzcie go  :bigsmurf:
W 1952 to moja mama podstawówkę kończyła, chyba siedmioklasową jeszcze. A spojrzenie mam takie samo - może z wyjątkiem kwestii świadomości "dyskomfrotu z racji niezaspokojenia wyższych potrzeb", bo dla mnie jest pewne, że nawet dziś nie ogarnia ona wszystkich, którzy zaznali PRL.
Kłamstwo obiegnie świat nim prawda założy buty.

Offline Domino

  • Moderator
  • Wielka Gaduła
  • *****
  • Wiadomości: 900
    • Zobacz profil
[Nowe Warpno] Historia
« Odpowiedź #58 dnia: Marca 07, 2011, 18:03:13 »
ZenO na dokumencie znajduje się jeszcze pieczątka.Na dniach zrobie lepszy skan i ją tu umieszcze.

Zarząd Miejski Nowe Warpno
Ewidencja i Kontrola
Ruchu Ludności
Zameldowano dn.17.7.1947r.
Wymeldowano dn........19..r.


Wiza natomiast wydana w styczniu 1948 roku - dlaczego tak póżno?


Pozdrawiam

Beobachter

  • Gość
[Nowe Warpno] Historia
« Odpowiedź #59 dnia: Marca 07, 2011, 19:44:55 »
Cytat: "Wykidajło"
Cytat: "Beobachter"
Dzięki "ak" - solidarność pokoleniowa. A może świadomość pokoleniowa? Pozdrawiam Panie Andrzeju. Myślę, że Zenon - też "siwa głowa" podobnie spojrzy.

Pokoleniowa, patrzcie go  :bigsmurf:
W 1952 to moja mama podstawówkę kończyła, chyba siedmioklasową jeszcze. A spojrzenie mam takie samo - może z wyjątkiem kwestii świadomości "dyskomfrotu z racji niezaspokojenia wyższych potrzeb", bo dla mnie jest pewne, że nawet dziś nie ogarnia ona wszystkich, którzy zaznali PRL.


Chwilka Jarku. Między nami jest jakieś 10-15 lat różnicy. Stąd nieco (ale tylko "nieco") inna świadomość.