Do tego właśnie zmierzam: mamy chory system, który na koszt uczciwie pracującej większości sprzyja cwaniakom i nierobom. Nie, zdecydowanie nie zazdroszczę ludziom z blaszaków (zresztą wielokrotnie o tym pisałem) i trudno mi sobie wyobrazić, co pisałbym na tym forum będąc w ich sytuacji - jak wiadomo syty głodnego nie zrozumie... Ale wydaje mi się, że miałbym choć trochę godności, może trochę pokory, i choć część obciążeń brał jednak na siebie? Jasne - azbest to inna liga, więc dobrze, że hoteli już nie ma. Ale okna można chyba własnym sumptem wymienić? Nawet, jeśli trzeba na to parę lat odkładać? Śmieci można uprzątnąć (nie chcę napisać "w czynie społecznym", bo mnie jezat rozstrzela :lol2: ) bo tak się po prostu przyjemniej mieszka, itd, itp. Tylko jak ludzie są przyzwyczajeni, że ktoś ich ciągle wyręcza - to przestają sami dbać o swoje dobro!
Pozdrawiam.