Wybory samorządowe powinny być na poziomie. Politycy działają lokalnie, więc mają czas aby w cywilizowany sposób przekonać lokalną społeczność. Nie muszą jeździć po całym kraju jak w przypadku parlamentarnych. Po prostu im się nie chce, bo łatwiej zawalić przestrzeń miejską swoją facjatą.
Z drugiej strony tu za bardzo nie ma co przekonywać, co nie? Cco taki powie na spotkaniu z mieszkańcami...? Gruszek na wierzbie nie będzie obiecywał, bo to lokalne, więc nie ucieknie później do Warszafffki.
Wzrokowcami ludzie są, ale wybory to nie zakup marchewki w warzywniaku. Po prostu ten sposób prowadzenia kampanii jest ludziom odgórnie narzucony, bo tak jest komuś wygodniej. No no, ale jak ktoś głosuje bilbordem i ocenia powierzchownie kandydata, to nie powinien mieć prawa głosu, bo później takich Adolfów Hitlerów wybierają i nieszczęście gotowe.