...No to w czym problem?
W tym temacie, czy ogólnie?
Jeżeli chodzi o Dni Chemika to wyglądało to tak jakby ktoś zaprosił ciebie i twoją rodzinę na wesele. Na weselu nic nie zjadłeś i nic nie wypiłeś bo zabrakło/nie było/obsługa zjadła (wybierz sobie jedno). Państwo młodzi po weselu mówią Ci - "nic się nie martw, firma cateringowa dostała od nas po nosie i oddadzą nam część kasy". Znajomi po Twoich opowieściach o tym pięknym weselu, dziwią się, że nie zabrałeś na nie ze sobą własnego prowiantu z napojami.
Tak poza tym, nie ma żadnego problemu.
Dobre, dobre!
Boże chroń Królową i nas poddanych przed takimi weselami i też imprezami.
Znajomi, źle Ci podpowiedzieli
.
Z prowiantu i napojów oskrobaliby Ciebie ochroniarze. I tak zostałbyś z niczym, a oni z pełnymi brzuchami.
Ja wiem. Parówkę to można schować, ale wodę, taką 0,5, czy tam nawet 0,2, to nie każda, a już z pewnością nie każdy potrafi.
Na Dniach Polic bez żadnego problemu można było wejść z colą w ręku i to nie samą - zmieszaną.
Za rok wystawię swoje bony na Allegro - mam nadzieję, że wylicytowaną kwotę kupię kiełbaskę, albo 3,5 centymetra szaszłyka na Dniach Polic.
Lepszy wróbel na dachu niż Azotowe bony w garści
.
Post Merge: Czerwca 23, 2018, 02:19:55
A jak byśmy to tak rozpatrzyli.
Jest kłopot na wielkiej firmowej imprezie spółki Skarbu Państwa.
Na tej imprezie od rana do nocy jest Zarząd rozmawiający z pracownikami (ja nie widziałem, ale Pani Ania mówiła, że był, to chyba był ) i chyba Prezes.
Zarząd jak zarząd, ale Prezes będąc na choćby scenie widział ten nieustannie walcujący walec.
I tak sobie myślę. Prezes ,to jak jest kłopot z naszą Firmą to się tłumaczy ........?
Sołtysowi? Wójtowi? Burmistrzowi Polic? Wojewodzie? Czy ministrowi, bo te zdjęcia, Premierowi bo te uściski dłoni?
To chyba ważny jest.
To .... czemu
..... Pedro nie stanął na baczność, spocznij i do grilla? Ściskał się z kimś wyżej?
Dobra zmiana? Czy zmiana z Helmutka na jakiegoś innego Pedra?
Godne podziwu jest, że jak jednego rowera
nie było gdzie postawić to Zarząd w sekundę załatwił (order), ale czemu mając pozostałe setki tysięcy sekund nie zburzył tego Chińskiego Muru z ludzi?
A może ....... upokorzenie jednego rowera to tragedia, upokorzenie tysięcy to statystyka? - ktoś coś podobnego chyba kiedyś powiedział.
Rower ... wsiadasz i jedziesz na nim.
Nie wiem czemu, ale coś mi mówi, że jestem rowerem, tym z tysięcy.
Nie rozmawiałem z tamtym rowerem, ale pewnie załatwienie polegało na tym, że można go było przypiąć do płotu ........... po jedynie słusznej stronie oczywiście.
PS Podobało mi się wesele.
Nie zjadłeś, nie wypiłeś, ale organizator został ukarany - sie
zastanawiam, a gdzie tu są ci wszyscy zaproszeni Azotowi goście?
Ci co z daleka pociągiem i tym PKS-em przyjechali. No to choć za bilety niech Pedro zwróci, bo nerwów i życia godzin nie odda, bo tyle to mu już nie zostało, by ze swojego nam oddać.