co by nie mówić, ostatnie wydarzenia na naszej scenie politycznej wywołują coraz szerszy uśmiech na twarzy jarkacza. najpierw schetyna, który nie panuje nad swoimi ludźmi w partii, potem petru, a na koniec kijowski. najgorsze jest to, że do niczego palca nie przyłożył.
sprawy idą w złym kierunku, opzycja żyje w jakiejś innej rzeczywistości. jak tak dalej pójdzie, to słowa morawieckiego o tym, że pis będzie rządził trzy kadencje, wydają się całkiem możliwe