Plagiat
Do napisania ponizszego tekstu zmusiły mnie moje wlasne przemyslenia.
Czym jest plagiat? Gdzie kończy się inspiracja, a zaczyna plagiat? Kiedy można mówic o kradziezy pracy innej osoby?
Cytujac Jarka Górę :
''W języku potocznym plagiat ujmowany jest bardzo szeroko. Plagiatem określa się bowiem każdą kradzież własności intelektualnej, która obejmuje nawet przywłaszczenie sobie odkrycia lub pomysłu. Na gruncie prawa autorskiego tak szerokie pojmowanie plagiatu nie może mieć miejsca, ponieważ zgodnie z podstawową zasadą prawo autorskie nie chroni samych pomysłów, odkryć, czy idei, a jedynie formę jaką przybrały.
Dodatkowo pamiętać należy, iż z punktu widzenia prawa autorskiego z plagiatem do czynienia mieć będziemy tylko w przypadku przypisania sobie autorstwa cudzego utworu, a więc dobra spełniającego przesłankę twórczości lub jego części, przy czym tylko tych elementów chronionych prawem autorskim, a więc elementów twórczych. Przywłaszczenie autorstwa elementów nietwórczych, albo samego pomysłu, może być uznane za działalnie nieetyczne, czy nawet naruszające dobra osobiste z art. 23 kc, jednak z punktu widzenia pr. aut. jest dopuszczalne. Inaczej sprawa wygląda moim zdaniem w przypadku prawa do integralności.
Można wyróżnić plagiaty jawne, bądź ukryte oraz całkowite bądź częściowe.
Plagiat ma charakter jawny (przypisanie sobie autorstwa całego cudzego dzieła lub jego części bez dodania „czegoś od siebie”) albo ukryty (przypisanie sobie autorstwa wykorzystanych we własnym dziele elementów twórczych z cudzego utworu). Plagiat całkowity polegać będzie na przywłaszczeniu całego utworu natomiast sprawca plagiatu częściowego ogranicza się do przypisania sobie autorstwa jedynie fragmentów. Powyższy podział znalazł również potwierdzenie w orzecznictwie Sądu Najwyższego ( patrz orzeczenie SN z dnia 20 maja 1983 r., (sygn. akt I CR 92/83), LEX nr 63534).
Jak wynika z treści orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 7 listopada 2003 r. (sygn. akt V CK 391/02), OSNC 2004/12/203) naruszenie prawa do autorstwa będzie miało miejsce nie tylko w przypadku przypisania sobie autorstwa danego utworu zamiast rzeczywistego twórcy, ale również obok twórcy, a więc w przypadku fałszywego podania się za współautora.''
I teraz przechodzimy do meritum sprawy. Bardzo istotna dla rodziców, dzieci i nauczycieli sprawa Koncepcji Prowadzenia Szkoły pani Agaty Markowicz- Narekiewicz. Stając do konkursu na stanowisko dyrektora szkoły Białej pani Beata Golisowicz przedstawiłą swoją autorską koncepcje prowadzenia tej placówki. Nie jest to łatwe zadanie, jak mogla się przekonac przez ostatnie dziesiec lat. Cieżka i sumienna praca, dialog z rodzicami, Starostwem Powiatowym, walka o kazda przysłowiowa złotowke dla dzieci i szkoły. Mając już doswiadczenie i olbrzymi bagaż praktyki autorska koncepcja prowadzenia tej właśnie placówki jest swietnym ukazaniem dalszego rozwoju tej szkoły, podtrzymujac przy okazji jej tradycje i charakter. Naprzeciw staje pani Agata Markowicz-Narekiewicz nie znajaca specyfiki tej szkoły, mająca mgliste wiadomosci na temat działania i funkcjonowania tejże placówki. Moim prywatnym zdaniem Koncepcja napisana na prędce, na przysłowiowym kolanie. Koncepcja, która pasowała by do każdego zespołu szkół w Polsce(może z wyjatkiem współpracy z Loeknitz). Porównanie zoastawie już Państwu do wlasnej oceny i przemyslen, bo kazdy z nas może mieć inne zdanie w tym temacie. To co przykuło moja uwagę na samym początku tej koncepcji to wbrew pozorom chaos. Po sprawdzeniu tej pracy okazało się, że są tam zlepki innych siedemnastu prac, pomiędzy nie wcisniete aspety współpracy Police- Loeknitz. Nie ma odnosników ani komentarzy z jakich prac zostały zaczerpnete pomysły. Oczywiscie zgadzam się z tym ze dobre rzeczy należy powielac i być może zdadza rezultat w naszej szkole. To jest tzw. dobra praktyka. Ale należałoby podac autorów pomysłow i tytuły prac z jakich zaczerpnieto inspiracje.
Zastanawiającym jest podejscie Prokuratury i Starostwa Powiatowego do całej sprawy. Pierwszy organ odmawia wszczecia postepowania zasłaniając się normą zgodnie z która nie wszczyna się postepowania,gdy czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego, drugi zas organ nie czuje się w tym przypadku oszukany? Każdy przecietny zjadacz chleba wie, że takich rzeczy nie wolno robic, już dzieci w szkole podstawowej są uczone aby potocznie nie ''zrzynac'' od innch ale starac się myslec i ukazywac swoich przemyslen. Studenci, maturzysci, nawet uczniowie są karani gdy nie dostosują się do zasad nie kopiowania cudzych prac. Przykład jednej z klas z Białej. Sprawa miała miejsce może z miesiac temu, jedna z polonistek dopatrzyła się, że część prac jej podopiecznych była żywcem ściagnieta ze stron internetowych i oczywiscie winnych ukarała zerami z prac! Mam pytanie do tej pani: a może to jednak była dobra praktyka?