Jak byłbym winny, to i może miałbym dług. Póki co to spółdzielnia ma wobec mnie jakieś śmieszne roszczenia.
Napisanie wniosku o umorzenie, to przyznanie się do winy/kradzieży ciepła czy jak tam sobie spółdzielnia to nazywa. Strzał we własne kolano.
Przed sądem każdy udowadnia swoja niewinność a tymczasem takim pismem mamy powiedzieć "tak, moja wina, powinienem tyle zapłacić, ale skoro jest opcja to proszę mi umorzyć"? W razie dalszego postępowania przed sądem, taki papier wytrąci Wam wszystkie argumenty z ręki.
Swypnięte Tapatalkiem