Na spotkaniu z udziałem mieszkańców (os.B) ul. Siedleckiej i Wróblewskiego został wybrany przewodniczący zebrania, który udzielał głosu wg uznania, pomijając bardziej aktywnych mieszkańców. Zabawne również było liczenie w trakcie głosowań (przez 3 os.) i ich częste pomyłki w tej kwestii. Spotkanie trwało ok 2h i poruszane były różne kwestie, np. porządku, bezpieczeństwa i napraw (chodnik, wejście do klatki, graffiti na budynkach, itp.). Sprawa ogrzewania została poruszona na końcu. Zakwestionowano sposób przeprowadzenia ankiet, jej poprawności jako badania socjologicznego i narzucenia interpretacji zachowań (nie oddanie jej było jednoznaczne z odgórnie uznaną odpowiedzią) oraz nieprawidłowo podanego nr fax (gdyby była to pomyłka to SM wywiesiłaby informacje na klatce, tym bardziej, że z pewnością dostali wiele sygnałów o problemie z przefaksowaniem). Zarząd i rada pominęli to milczeniem. Prezes tłumaczył mieszkańcom alternatywną opcję opłaty (za metr), jednakże mam wrażenie, że bardzo nieliczne osoby rozumieją o co w tym chodzi, ludzie są zdezorientowani w tym chaosie (wniosek poparty rozmowami). Byli na spotkaniu mieszkańcy nowi lub tacy, którzy zirytowali się w końcu i nie orientują się po nazwiskach kto jest "czyj" (SM czy opozycji :-) Do naszego osiedla te karteczki nie dotarły
a może warto byłoby coś z tym zrobić, bo niedługo głosowanie a ja nie chciałabym oddać swojego głosu na osobę niewłaściwą. Wcześniej ktoś wspomniał, że dobrze byłoby aby organizowano wspólne zebrania, jestem za. Jak myślicie dałoby się to jakoś zorganizować? Przecież z tego co się orientuję to łącznie na tych spotkaniach nie było więcej niż 200 os. (os. B-70, D-37).