Wojtek- tych szpileczek jest z czasem coraz więcej. A ciało ma granice bólu.
Niby nic takiego- ale masz Wojtku zaraz po informacji o drzwiach kolejną informację, że Pan Mirosław Chmielewski...
Wg mnie te drzwi nie bardzo można zaliczać do szpileczek. Ja będąc na miejscu p. Goilisowicz potraktował bym sprawę z uśmiechem, pozostawiając ją bez jakichkolwiek komentarzy. Nazwałem sprawę lamentem ponieważ nie widzę powodów, aby robić z niej medialną sensację. I dotyczy to tylko i wyłącznie epizodu z drzwiami. Gdyby zamurowano jej drzwi niezależne i uniemożliwiono dostęp do mieszkania, to rzecz miałaby wówczas zupełnie inny charakter.
Natomiast czym innym są sprawy, które poruszasz dalej. W tym przypadku moja wiedza jest na tyle skromna, że nie pozwala mi na snucie publicznych ocen i werdyktów.
Komu, jak komu, ale Tobie nie muszę przypominać, jakimi perfidnymi metodami niszczono "niewygodne" jednostki za komuny.
W chwili obecnej mamy do czynienia z dokładnie tym samym- z wysublimowaną i wyrafinowaną grą, która w konsekwencji krzywdzi- bardzo krzywdzi...
I tu drogi kolego zgodzę się z Tobą w całej rozciągłości. Ja to mówiłem już kilkanaście lat temu, że sposób w jaki traktowane są jednostki przez instytucje władzy państwowej (każdego szczebla) niewiele się zmienił. I wiem, podobnie jak i Ty wiesz, czyją jest to winą/zasługą.
A tak przy okazji zapytam, co sądzisz o ewentualnym wnowieniu działalności "Klubu Dyskusyjnego"? Może tak po nowym roku jakieś kolejne spotkanko? Co Ty na to…?