Widzę problem szerzej niż podane przykłady. Jakoś tak się dzieje, że restrykcyjnie to raczej wobec biednych, mniej wydolnych, z przejściowymi kłopotami finansowymi. Zabiera się dzieci z powodu małego metrażu, choroby rodzica... Jeśli na podstawie obciążającej (jednej) opinii zapada decyzja o natychmiastowym zabraniu dziecka to coś jest nie tak. Przecież decyduje się o życiu człowieka, całej rodziny.