Wątek się nam rozrósł, tymczasem ja chciałem wrócić do tematu robotników
przymusowych w rejonie Nowego Warpna.
Polski przymusowy robotnik rolny, został przeniesiony z Niekłończycy
(chyba w 1942/3?) do Małego Myśliborza, do leśniczego Karla Stagemana. Jak
zeznaje świadek, leśniczy ten dobrze się z nim obchodził, tymczasem jego córka miała męża SS-mana, który jak wracał na urlop do domu, to mówił, że Polacy to bandyci, a jak Niemcy będą się cofać pod naporem Armii Czerwonej, to wystrzelają wszystkich. W Nowym Warpnie świadek poznał Polaka, którego nazywa "Kapusta" (pewnie nazwisko). Ów Kapusta pracował u ogrodnika Monke, który miał w 1944 zastrzelić innego polskiego robotnika. Niedaleko wspominanych już, rzekomych baraków dla powstańców warszawskich, po drugiej stronie drogi, miał mieć swe gospodarstwo niemiecki policjant
(żandarm?), u którego również pracowali Polacy. Świadek zeznał, że widział, jak ten policjant bił Polaków, słyszał również, że zabił on robotnika rosyjskiego.
W miejscowości Rieth u niejakiej wdowy Stein miały natomiast pracować 2 młode Polki (19 i 21 lat).
To póki co tyle, co udało się znaleźć w materiałach IPN.
Pozdrawiam