To może jeszcze napisz, kto miał interes w zabiciu nic nie znaczącego w Europie prezydenta i kilkudziesięciu innych osób i jak udało się temu komuś przekonać zarządzających pułkiem, by oszukiwać w dokumentacji szkoleń pilotów i by przekonać tych pilotów, by źle odczytali wskazania wysokościomierza i zignorowali ostrzeżenia systemów pokładowych?
A teraz uwaga, rozwiązanie zagadki. Za zamachem stoi Kaczyński. Lech Kaczyński. Źle wyszkoleni piloci pod presją prezydenta popełnili szereg błędów, które doprowadziły do śmierci kilkudziesięciu niewinnych osób. Ofiar ego prezydenta, który zwykł pojawiać się w Katyniu tylko przy okazji zbliżających się wyborów.
Komisja Macierewicza nic nie wyjaśni, bo jego specjaliści już pokazali, że nie mają pojęcia o lotnictwie i materiałoznawstwie. A jeśli jakimś cudem dojdą do wniosku, że powodem katastrofy były błędy pilotów, to nawet tego nie opublikują.
Ja rozumiem, że można być zwolennikiem jakieś partii, ale bycie zaślepionym zwolennikiem partii i jej przedstawicieli świadczy tylko o ograniczeniu danego wyborcy, co później przekłada się na stan w jakim znajdzie się wkrótce Polska. Kraj z rozsypaną gospodarką, ze znaczącym wzrostem liczby patologicznych rodzin siedzących na zasiłkach (do czasu aż skończą się pieniądze, ale te na szczęście skończą się szybko), z prywatną armią szalonego ministra (ta mam nadzieję rozpadnie się jeszcze szybciej). Kraj "mający powstać z kolan", który staje się pośmiewiskiem w świecie.
Degradowanie Kiszczaka i mu podobnych to inna kwestia.