Do markietka - procedura jedno, tło wydarzeń - drugie. Ustawa o ochronie zabytków dopuszcza objęcie ochroną "niezależnie od stanu zachowania" również całych kompleksów pofabrycznych, ale trzeba to robić z głową. Tak było zrobione w przypadku starej fabryki, w w zapisach ubiegłowiecznych. Wskazano na obiekty zachowane. Obecnie (2008) objęte ochroną są wszystkie elementy w określonej przestrzeni. Włącznie z potrzaskanym żelbetem, powyginanymi fragmentami zbrojonych stropów itd. W efekcie na 15 ha gminy i 15 ha Infraparku praktycznie nic się nie daje zrobić. W tej chwili konsultacji i zezwoleń wymaga nawet wycinka drzew i krzewów. Tym bardziej że na ochronę zabytków nakłada się ochrona nietoperzy - zapis konserwatora przyrody. Ale "markietku" nie rezonuj jeśli chodzi o kulisy, bo nic o nich nie wiesz. Ja nigdzie ni napisałem, że zapisy konserwatorskie wprowadzono niezgodnie z prawem. Zgodnie, jak najbardziej. Tylko pod wpływem splotu zdarzeń, które uruchomiły określone prawem procedury. A splot zdarzeń wyglądał tak. Pani konserwator poległa w boju o napis (reklamę biura nieruchomości) na baszcie Siedmiu Płaszczy w Szczecinie. Napis był i nadal jest. Wkrótce potem grupa Pawła Golemy zirytowała się utrzymywaniem sankcji konserwatorskich nad byłym kinem "Kosmos" w Szczecinie, uniemożliwiających jego przebudowę. Ze względu na "zabytkową" mozaikę. W innych miejscach taką mozaikę przenoszono i na tym koniec, tu musi zostać. A dlaczego? Bo nie chodzi o mozaikę, ale o schron atomowy z czasów PRL znajdujący się pod kinem. Z tym jest znacznie większy kłopot, miasto sprzedało budynek kina jako wolny od obciążeń, z mozaiką można by się uporać, ze schronem trudniej, bo tu dopiero procedury są skomplikowane. Zatem czcimy mozaikę. Zdenerwowało to tak P.T. Golemów, że wystąpili do wojewody o odwołanie Pani Staneckiej z pełnionej funkcji. I w ten moment wstrzeliły się zabiegi SKARBU - środowiska faworyzowanego przez eks-sekretarz gminy - o zagwarantowanie mu "przyszłości" poprzez wyłączenie "starej fabryki" z możliwości dokonania jakichkolwiek przekształceń. Plany takowe rzeczywiście były, bo co robić z dysfunkcjonalną kupa gruzów? Pewne propozycje składał Jakub Matura, pewne składałem ja. I przez moment było blisko urzeczywistnienia idei parku kulturalnego, poświęconego historii przemysłu chemicznego na tych terenach. Zainteresowany był tym i Infrapark, bo jak tylko zaczął próbować utylizacji ruin (przeróbka na kruszywo) w swojej części fabryki - nastąpiły megaprotesty, szeroko nagłośnione w mediach (SKARB, miłośnicy nietoperzy). Sięgnij "markietku" do archiwum "Głosu", wszystko dokładnie opisane. Całość planów przecięła decyzja Pani konserwator i konserwatora przyrody. Obie podjęte (zgodnie z prawem) pod wpływem działań pani sekretarz i środowiskowego lobby ze SKARBEM na cele. No i mamy koniec jakichkolwiek projektów zagospodarowania tego terenu. Bo zapisy konserwatorskie mają wielką wagę, a walczyć z nimi żaden sponsor się nie podejmie. Musiałby jakiś miliarder-amator wyasygnować ogromne sumy na jakąś rewitalizację terenu "das Hydrierwerk", bo to o tę część "die Hydrierwerke" chodzi.
Tyle w oparciu o uwarunkowania, które mogą być ujawnione. Ja "markietku" jestem od trzech dziesięcioleci zawodowym dziennikarzem i jeśli coś piszę - to zawsze mam dowody, dokumenty i fakty. Nie zawsze jednak widzę powód do nagłaśniania jakiejś sprawy. Tło decyzji dotyczących "starej fabryki" było takie, jak napisałem. Choć trzeba by było dopisać jeszcze dodatkowe rozszerzenia. Jednak, jak napisałem wyżej, nie wszystko trzeba podawać pod osąd publiczny. Niekiedy nawet nie należy.
Polecam "markietku" lekturę mojego zeszytu nr 10 z serii "Zabytki" z roku 2008. Tam jest wszystko dokładnie opisane. Można go pobrać przez stronę
www.magpol.com.pl Link na samym dole strony. Dział: Cień Hydrierwerke. Zeszyt został opracowany w ramach zlecenia Gminy.