w obydwu przypadkach zawiódł tzw. czynnik ludzki. Pod kabatami, człowiek źle zmodyfikował maszynę, a pod Smoleńskiem niekomfortowa (naciski) praca pilotów. I o ile w pierwszym przypadku za wiele do powiedzenia nie mieliśmy (specyfika czasow), to (teoretycznie) pod Smoleńskiem pole do popisu powinno być większe. TEORETYCZNIE, bo przecież wiadomo jak to się skończyło.
No chyba, ze jesteś wyznawcą teorii zamachowych - to w takim razie żadne fakty Cię nie przekonaja