wasz prezes szostak wraz ze swoją świtą czyta te wasze wypociny i się z was śmieje.
Jeśli nie on to jego a zwłaszcza pani prezes świta na pewno.
Dziś byłam w swojej sprawie (bo wczoraj również otrzymałam pismo straszące ryczałtem) i nawet nie pokazali mi kopii protokołu. Normalnie akcja TOP SECRET. Nie i koniec. Gościu kazał mi przyjść z policją to mi pokaże. Wiedzą w co grają. Nie możemy dać się zastraszyć. Mają dokument z kontroli stanu technicznego instalacji centralnego ogrzewania albo nie i to jest klucz do całej tej sprawy.
Nie zamierzam im zapłacić nic ponad stan z protokołu, który posiadam. Mam gdzieś grę słów pokrętło, głowica, termostat. Dla mnie kaloryfer to kaloryfer a podzielnik to podzielnik. Był sprawny, stan spisano, potwierdzono protokołem i basta!. Nie zapłacę, żadnego ryczałtu i widzimy się w sądzie. No i niech się spółdzielnia popisze zasobem dokumentów - dowodów.
Wcześniej pisałam o jakimś spotkaniu ale po tym co mówi
dapol to nie ma sensu się tu organizować. Jakaś parówka, która pierdzi w spółdzielczy stołek na bank tu udaje sprzymierzeńca albo co najmniej czyta nasze wypociny i jeszcze przyślą kogoś ze świty na ewentualne spotkanie aby reszta była na bieżąco.
I myślę sobie, że nigdy nie pozbędziemy się tej świty dopóki nie będziemy przychodzić na zebrania
I do końca naszego mieszkania w zasobach spółdzielni będziemy użerać się z dziadostwem i złodziejstwem.
I bać się bedziemy za każdym razem kiedy w jakimś celu pracownicy spółdzielni przekroczą próg naszego mieszkania.
Będziemy się bać, że słono za tę wizytę zapłacimy...