Rasowy aparatowy- dla większości osób z którymi rozmawiam o zakładach decyzyjność polega na wydawaniu pieniędzy. Tzn oni sami nie widzą ciągu zdarzeń, widzą tylko pewien odcinek i mówią do mnie: pani Aniu trzeba "zrobić to", wyremontować to, wybudować itd... I powiem Panu tak, od 2003 roku pracuję blisko zarządów, w radzie, w zarządzie i spotkałam w nich przez te 20 lat ludzi z sporą wiedzą, zaangażowanych z pomysłami. Jedni mieli więcej szczęścia w koniunkturze inni mniej, ale nie było tam przez te 20 lat matołów. Decyzje były różne, trafione, nietrafione. Kiedyś mam wrażenie było inaczej, świat wydawał mi się większy. Gospodarczo większy.
Nie jesteśmy samotnym okrętem, jesteśmy spółką córką Tarnowa, która ma rolę spółki dominującej, która to poprzez piony korporacyjne układa szereg spraw. W tym jak Panu dobrze wiadomo na przykład handel, który dzisiaj jako pion korporacyjny jest w Puławach. Aby ocenić podejmowane działania należy dokładnie znać schemat w którym funkcjonujemy. Każdy ma bardzo dużo pomysłów i szafy również się od nich uginają, jednak na zdecydowaną większość z nich potrzeba jest pieniędzy. Chyba, że ma Oan ciekawe pomysły beznakładowe, które gdzieś tam leżą bez decyzji to chętnie podjadę i porozmawiać oraz przedłożę je pod decyzję na zarząd.
Nie mówię o remontach, inwestycjach itd. Bo jak wspomniałem wcześniej - jak najbardziej to rozumiem w sytuacji w jakiej jesteśmy. Mówię o bieżącej działalności i decyzjach niezbędnych do funkcjonowania spółki "na codzień". Ponadto mówiąc "zarząd" akurat nie mam na myśli Pani, tylko pozostałych Członków Zarządu którzy po prostu nie podpisują niczego, tak dla bezpieczeństwa, żeby potem nikt się do nich nie mógł przyczepić o ewentualne błędne decyzje. Prawie wszystkie wnioski na Zarząd leżą w lodówce i czekają na nowy Zarząd. Nie mozna wyciągnąć spółki z kryzysu nie podejmując żadnych decyzji i czekając aż się samo naprawi.
Co do kolegi wyżej to chyba miał na myśli linie produkcyjna a nie pracownicza, ale nie jestem pewien.
A i nie "oskarżam" Zarządu o bycie matolami, co to to nie. Matolem był Pan Wardacki
ale po prostu obecny zarząd czeka na ścięcie nie wykonując swoich obowiązków, nadal (tak sądzę) pobierając za nie wynagrodzenie. Niech każdy zajmie się swoją robota, bo innej drogi nie ma.