Do Donalda
Emeryturę dałbym ci już teraz,
Wbrew twej doktrynie – na wiek twój nie bacząc;
Emeryturę godną bohatera,
Choć z ciebie raczej udawany macho.
Dałbym ci brykę jaka ci się marzy
I rezydencję otoczoną parkiem,
Opłacał praczki, lokajów, kucharzy
Oraz wszechstronnie zdolną sekretarkę.
I Viagrę bym ci w pełni refundował,
Choć za twych czasów w NFZ-cie bieda,
Byś niczym Silvio mógł sobie figlować
Nie wiedząc co to miękki problem zgreda.
Wiedz że niczego bym tobie nie skąpił,
I twoje życie ułatwiał i słodził,
Bylebyś tylko ze stołka ustąpił,
Bylebyś więcej już Polsce nie szkodził.