Nie zrozumieliśmy się. Chodziło mi o to, że jesteśmy nikim dla pracodawcy i mamy się cieszyć, że mamy pracę. A te krzyki, że ktoś będzie obniżał normy, wolniej będzie pracował są krzykami bez pokrycia. Dziś wśród ludzi nie widać solidarności, zjednoczenia, a samemu to wiadomo co można. Musiałoby dość do wojny chyba, żeby ludzie w jednej sprawie byli zjednoczeni.