Witam, Pani Aniu przedstawię jak to wygląda oczami młodego pracownika, i wrzucę kilka uwag, myślę że nawet sensownych. Może trochę bujam w obłokach, ale tak czysto teoretycznie, może pora troszkę odchudzić tą tłustą spółkę jaką jest GAPS ? Może to w końcu pora aby zlikwidować stanowiska zwykłym przejadaczą pieniędzy ( a takich w biurowcu Gaps przecież nie brakuje ) a to co dzięki temu zostanie zaoszczędzone zainwestować w pracowników ? Kolejny pomysł na przyciągniecie młodych pracowników technicznych do Gapsu ( na stałe ) to mówienie prawdy ? Przedstawiciele firmy kłamią w żywe oczy na spotkaniach rekrutacyjnych, obiecują premie kwartalne w wysokości 1200-1600 zł brutto ( nigdy nie dostałem więcej niż ~450 zł brutto ), obiecują podwyżki przy zmianach umów, pierwszej która miała wynosić ~ 200 zł brutto nie było wcale, z drugiej która miała wynosić około 1000 zł brutto nagle zrobiło się 350 zł brutto, i tylko dlatego że starszy mistrz walczył o większe podwyżki (400 zl brutto a nie 200 zł brutto ). Nawet z tego w żałosny sposób firma ucięła po 50 zł, wstyd i żenada. Nie mamy tez żadnych z obiecywanych szkoleń, nie zdobywamy nowych uprawnień, nie ma drogi rozwoju. Sumując to firma ani nie wywiązuje się z zobowiązań finansowych ani żadnych innych. Płace na poziomie lidla i biedronki, a przecież kadra na znacznie wyższym poziomie. Dodatkowo podejście do pracownika jak do niewolnika, firma nas nie szanuje i my to czujemy, podejście macie takie że można na nasze miejsce zatrudnić byle obszczymurka spod sklepu, no cóż powodzenia ! Na rynku pracy jest masa ofert dla automatyków, za znacznie lepsze pieniądze, w znacznie lepszych warunkach, bardziej obfitym socjalu i jak sądzę z lepszym podejściem do pracownika. W Gapsie niedługo nie zostanie nikt, bo nic nie oferujecie. Starzy pracownicy których jest masa, lada moment odejdą na emeryturę, a nowi, młodzi ludzie z ambicją i z wykształceniem nigdy do pracy w Gapsie nie przyjdą, no chyba że tak jak ja, skuszeni obietnicami beż pokrycia, ale to też tylko na chwilę.
PS: Wstyd, żenada, i straszna obłuda. Co roku mówią nam że w firmie są straty, cały czas. A na koniec roku kiedy zarząd chce sobie wypłacić soczyste premie nagle spółka przynosi zysk. Na premie dla zarządu jest, ale na nasze podwyżki już nie... I żeby nie zapomnieć, może jeszcze troszkę o naszych zniesławionych nadgodzinach które z dużym poświeceniem wyrabiamy podczas remontu instalacji amoniaku. To jakie cyrki działy się w tym roku woła już o pomstę do nieba, nadgodziny podpisywane na dwa dni często na ostatni moment, tak że nie było wiadomo czy szykować się do domu czy do dalszej pracy. Straszenie nas że linie B remontować bezie jakaś wynajęta firma ( jakby to nam miało zależeć... żenada ), a ten nasz proceder z nadgodzinami zostanie ukrócony. Czy was już do reszty poje... ? Przepraszam za wyrażenie ale inaczej się nie da. Nie dość że poświęcamy lato, kosztem rodziny, przyjaciół i życia prywatnego remontujemy instalacje żeby to wszystko jakoś szło, pracując często po 13 godzin dziennie, codziennie przez 2-3 miesiące, z weekendami i świętami, to podejście jest takie że góra jest oburzona że mamy duże zarobki podczas remontu ? One wynikają właśnie z tego poświęcenia, z tego że mamy dodatkowo po 300 a nawet i więcej nadgodzin w tym okresie ! Pani mówi że to nie chodzi o zarobki ale o ilość nadgodzin jakie wyrabiamy, hmm.. a kto do prowadził do takiej sytuacji ? kto doprowadził do tego że nie ma kto zrobić remontu ? Kto doprowadził do tego ze remont spada na 10 - 12 osób ? Zdaje sobie Pani sprawę z tego ile jest obwodów do sprawdzenia? Ile jest rzeczy do zrobienia ? Zdaje sobie Pani sprawę jaki jest koszt takiego wysiłku ? Była tez kiedyś kwestia że dlaczego tylko automatycy robią remont, że przecież inni też by mogli . Zgadzam się, pewnie by mogli, ale nie potrafią bo nie mają umiejętności i wiedzy z zakresu automatyki. Proponuje dalej zatrudniać piekarzy, cukierników i obszczymurków spod sklepu, jak najtańszym kosztem, a niedługo nie będzie komu już przeprowadzać remontu.