Jorka jeśli Tarocińska dostanie się do zarządu dalej będzie w związkach zmianowych wiec chyba dobrze (...)
Wyobraź sobie sytuację, że zarząd przedsiębiorstwa podejmuje decyzję (większością głosów, więc głos "związkowego" członka zarządu nie ma znaczenia) o redukcji etatów i zwalnia 500 osób z obszarów operacyjnych. Związek zawodowy protestuje i idzie ze sprawą do sądu. Jak myślisz, czy taka osoba (członek zarządu i członek związku w jednym) będzie reprezentowała interesy pracodawcy czy pracowników?
A jak to oceni członek rady nadzorczej, który ma pilnować interesu właściciela? Jako członek RN musi ocenić to pozytywnie, jako członek ZZ oceni to negatywnie.
Przypominam, że za niedopilnowanie interesu pracodawcy i właściciela grozi odpowiedzialność karna i cywilna, a za niedopilnowanie interesów pracowników jako członek ZZ grozi co najwyżej odpowiedzialność moralna.
Nie bez powodu po głośnej aferze w PKP Cargo, w ich statucie pojawił się zapis "członkowie zarządu i rady nadzorczej nie mogą jednocześnie pełnić funkcji z wyboru lub zasiadać w organach zakładowej, ponadzakładowej lub ogólnokrajowej organizacji związkowej oraz federacji lub konfederacji związków zawodowych"
Inna sprawa jest taka, że członkowi rady nadzorczej i zarządu nie wolno, pod odpowiedzialnością karną i cywilną, przekazywać nikomu informacji, które powziął w związku z wykonywaniem swojej funkcji, a która nie jest ogólnodostępna. Oznacza to, że wybór do zarządu członka ZZ nic nie znaczy, bo i tak ta osoba nie będzie mogła wspierać ZZ wiedzą, do której ZZ i tak nie miałby wcześniej dostępu.
Nie raz już były o to głośne procy w Polsce i zawsze kończyło się tak samo, to znaczy zmianą w RN lub zarządzie oraz utratą reputacji przedsiębiorstwa, czego szczerze mówiąc chciałbym uniknąć.