I ma rację. To, że nie ma takiego zapisu w statucie nie oznacza z automatu, że nie będzie przedstawiciela. To trochę jak wprowadzaniem parytetów w polityce: ktoś musi zająć stołek, bo tak i już. A jeśli nikt z Polic nie będzie się nadawał, to Azoty miałyby zasysać gamoni do Zarządu, bo statut tak głosi? Równie dobrze Zarząd może się składać z ludzi, którzy nie są powiązani z żadnym z zakładów składowych. Oni mają dobrze zarządzać, a nie być znani i lubiani na mieście.