Zaskoczyłeś mnie Wojtku, co mało komu się udaje. Nie tym, że nie znasz kandydata, ale wnioskami jakie wyciągasz z tego faktu. Podejrzewasz, że kandydat jest leniwy, albo kandyduje z przypadku. Bo TY go NIE ZNASZ! Oczywiście nie zastanawiasz się nad możliwością, że mówisz o człowieku tak zajętym pracą i różnymi formami aktywności, że nie miał jeszcze czasu osobiście stawić się na ryneczku i ktoś go chciał promować w ramach przysługi. Akurat Stanisławowi Podkowie się nie dziwię, bo od pana Zbigniewa zaznał w swoim czasie sporo życzliwości.
Mnie jednak chodzi o coś innego. Pamiętasz wynik swojego ugrupowania w wyborach samorządowych? Pewnie tak. A wiesz dlaczego był taki? Sam odpowiedziałeś w poście. Tworzący tę grupę ludzie poruszają się po utartych torach. Trochę (zazwyczaj w przeszłości) w kręgu Zakładów, trochę na ryneczku lub w innym kole biznesowym, trochę w urzędach i trochę po ulicach jakiegoś osiedla, najczęściej zresztą przemierzanych samochodem. Poza ten świat nosa nie wyściubią. No to go nie znają, a i on ich nie zna. Realny krąg odniesień zamyka się liczbą kilkunastu, kilkudziesięciu, maksymalnie (i w pojedynczych przypadkach) - kilkuset osób. Stąd taki wynik w wyborach samorządowych.
Zbigniew Trojanowski jest osobą powszechnie znaną, przede wszystkim w tzw. terenie, znacznie przekraczającym obszar Polic i okolic. Od lat specjalizował się w poradnictwie rolnym, pracując w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Ostatnio, też już parę lat, zajmuje się pozyskiwaniem środków unijnych. Na cele rolnicze, energetyczne i infrastrukturalne. Mało jest beneficjentów w tego rodzaju przestrzeniach, którzy by o nim nie słyszeli.
Rodzina też jest znana, wśród tych, którzy interesują się rodami w terenie. Bo to jest środowisko wiejskie, potomkowie pierwszych osadników z Przęsocina. Polickie, jako gminę, tworzą całe zespoły rodowe. Wspomniani Trojanowscy (acz wcale nie najliczniejsi), Butrynowie, Hlekowie, Niedźwieccy, Kliszewscy, Jaguszewscy, Alksninowie, Łapkowie, Kiezikowie, Doboszowie i wiele innych rodzin. W Policach też się znajdzie kilka podobnych "klanów", w dobrym znaczeniu słowa.
Te grupy trzeba znać, jeśli ma się zamiar szerzej funkcjonować w obszarach publicznych. A już szczególnie na scenie polityki: lokalnej lub krajowej. A Ty piszesz, że nie znasz... To jak chcesz politycznie dalej funkcjonować? Boś nawet "Ruch" stworzył. No to coś trzeba wiedzieć o lokalnych liderach, nawet tylko środowiskowych.
Nie namawiam Cię do głosowania na pana Trojanowskiego, choć osobiście uważam, że jest to jeden z najciekawszych kandydatów z terenu Gminy Police w ostatnich czasach. Jeszcze młody, acz dojrzały (36 lat), świetnie wykształcony, rodzinnie poukładany, bardzo inteligentny i przez wielu lubiany. Przeze mnie też, znam go od prawie 15 lat, kiedy jeszcze studiował. Przed takimi jest przyszłość, ja np. jestem już "karta zgrana". Jeszcze w obiegu, ale to już końcówka. Jednak nie o mnie mowa. Jeśli miałbym postawić na "posła dla Polic", patrząc na oferty - stawiałbym na Trojanowskiego.
Poruszyło mnie, że ferujesz krytyczne wyroki, za bazę przyjmując horyzont rozpościerający się z targowiska. Masz oczywiście prawo, ale niewiele stąd widać. Wspomnij na wynik w wyborach...
Pozdrawiam Cię serdecznie, bo wzajemna relacja nie ma nic wspólnego z polemiczną wypowiedzią. A, tak na marginesie Ci powiem, że pan Trojanowski, wie o Tobie wiele i jest doskonale świadomy Twojego istnienia. Dlatego zapewne, z własnej woli lub w roli emisariusza, odwiedził Cię Stanisław Podkowa.
I już zupełnie na koniec. Okazja do porozmawiania, tak ze Zbigniewem Trojanowskim, jak i Krzysztofem Zarembą, a później z Longinem Komołowkim, była całkiem niedawno, na dożynkach w Przęsocinie (4 IX). Któż jednak, z polickich znawców polityki, by się taką uroczystością "w jakiejś wiosce" przejmował?