OK. Grzegorz Ufniarz pisze o zwiekszeniu zakresu wladzy powiatow, Dr.Kafar
o mnogosci pomyslow, jakie mozna by zrealizowac. A ja znow lubie obrazki.
Innymi slowy, teorie podparta przykladem, planem, czy realna sugestia.
Zalozmy, ze jestem obywatelem Polic od lat 20-tu .Moje osiagniecia sa przecietne,
moje oczekiwania podobnie, ale chcialbym aby miasto i rejon rozwijaly sie w jak
najbardziej korzystny sposob dla jego mieszkancow.
Nic ekstrymalnego, ale staly postep i realne, widoczne efekty. Moze wymienieni
wyzej Panowie, mogliby wyjasnic mi, jak dziala podzial "wladzy" ?
Wezmy prosty przyklad - Ministerstwo Komunikacji.
Centrala w W-wie, co roku otrzymuje z budzetu okreslona kwote, ktora powinna
zuzytkowac w sposob od tego resoru oczekiwany, a wiec z maksymalnym
pozytkiem dla spoleczenstwa.
Dzieli wiec te kwote na 16 wojewodztw. Od razu nasuwa sie pytanie, wg jakiego
schematu ? Ale, dla ulatwienia - ominmy ten szczebel wladzy.
Bardziej interesujace jest:
1./ Wg. jakiego klucza kwoty otrzymane z ministerstwa sa
a) Uzytkowane przez ojewodztwo
b) Przekazywane do starostw
c) Kierowane do innych instytucji samorzadowych
2./ To samo pytanie w odniesieniu do starostwa
Jak jest na poziomie gminy, wszyscy sie orientuja. Nie wiem, czy w tej finansowej
piramidzie w jakimkolwiek stopniu partycypuja solectwa, ale znow dla jasnosci
tlumaczenia - przyjmijmy, ze w minimalnym, jezeli wogole.
W oparciu o powyzsze, co i jak nalezaloby zmienic (komu odjac, komu dodac),
aby efektem byly:
1./ Maksymalne odchudzenie biurokracji
2./ Lepsze wyniki na danym szczeblu
3./ Mozliwosc oszczednosci
Kolejnosc tych punktow nie jest bynajmniej przypadkowa. Tak ja sobie wyobrazam
range korzysci, jakie nalezalo by uzyskac przez wprowadzenie zmian.
Pozdrawiam - Bill