Ja jestem właścicielem czworonoga i też przeszkadzają mi te placki na chodnikach(może niektórzy się zdziwią,szczególnie Marshall).Ja chodzę ze swoją do lasu i tam załatwia swoje potrzeby(zaraz ktoś powie,że w lesie mam sprzątać,ale dla mnie to już jakaś paranoja)choć czasami było ciężko,zamiast pchać wózek z dzieckiem łatwiej było mi go ciągnąć,albo wziąć sanki.Zdarzyło mi się dwa razy,że pies zrobił na trawniku,pięknie w woreczek zapakowałam i co-ze śmietników się wywalało,musiałam woreczek położyć obok,no i co to za polityka.teraz placek dalej na chodniku,tyle tylko,że w woreczku.O tym,że z woreczkiem musiałam iść 500 metrów do śmietnika to nie wspomnę.Czy ktoś był ostatnio w Szczecinie,ja akurat byłam w parku za PIZZA HUT,wiecie,że placka tam nie zobaczysz,a dlaczego,może dlatego,że jak stanęłam w środku parku,to w odległości 20 metrów ode mnie naliczyłam około 15 śmietników.Były też pojemniki z woreczkami bez woreczków,ale to szczegół.Rozejrzyjcie się po mieście jak będziecie iść,to się zorientujecie ile faktycznie jest tych śmietników nawet normalnych.Tak samo się tyczy papierosów,butelek i innych rzeczy rzucanych na ulicę,gdyby śmietników było więcej,to gwarantuję,że czystość w mieście znacznie by się poprawiła,bo po co rzucić na ziemię,jak się ma śmietnik pod ręką.Pozdrawiam wszystkich anty psiarzy :devil: