"Michał Tusk, syn Donalda Tuska, nie był laureatem konkursu "Człowiek roku - przyjaciel kolei" organizowanego przez PKP PLK - ustalił serwis tvp.info. Na początku grudnia syn premiera pojechał do Chin. Za przelot zapłaciły PKP Polskie Linie Kolejowe. Tłumaczyły później, że Tusk był laureatem konkursu. Okazuje się, że był jedynie nominowany.
Michał Tusk jest dziennikarzem trójmiejskiego dodatku do "Gazety Wyborczej". Do Chin pojechał z oficjalną polską delegacją na konferencję na temat kolei dużych prędkości. Przelot pokryły PKP PLK. Koszt pobytu opłaciła strona chińska.
Rzecznik prasowy PKP PLK Krzysztof Łańcucki w oficjalnym komunikacie wysłanym do mediów wyjaśnił, dlaczego syn premiera znalazł się wśród trzech dziennikarzy wysłanych do Chin: "Troje dziennikarzy, którzy towarzyszyli oficjalnej delegacji polskiej, to laureaci konkursu 'Człowiek roku - przyjaciel kolei' w kategorii Dziennikarz Roku. Wszyscy od wielu lat zajmują się tematyką kolejową, są autorami wielu, także krytycznych publikacji na ten temat".
Serwis tvp.info ustalił jednak, że Michał Tusk nie był laureatem tego konkursu. Był nominowany do nagrody w 2010 r. Zwyciężczynią konkursu nie była także Agnieszka Stefańska z "Rzeczpospolitej", która również pojechała do Chin. Trzeci z wysłanych dziennikarzy, Leszek Baj z "Gazety Wyborczej" był laureatem konkursu w 2009 r.
W rozmowie z serwisem tvp.info rzecznik PKP PLK wyjaśnił, że "użył ogólnego określenia. - Nominacja to też swego rodzaju laur – powiedział."
Czy kolega Mariusz ma jeszcze coś do dodania w tej sprawie?