Co innego mówić, że za „Gierka dużo budowano i to było dobre” , a co innego zaprosić do wspólnego stołu zatwardziałego przeciwnika Solidarności, sowieckiego sługusa i twórcę stanu wojennego dyktatora Jaruzela.
Ludzie, on był obciachem transreformacji już po okrągłym stole, ruską marionetką, ciąża na nim ciężkie zarzuty za działalność w PRL, był przeciwnikiem NATO, Solidarności i wiernym przyjacielem Breżniewa. Gierek przy Jaruzelu to miś Uszatek!
Ziemkiewicz: „Wydaje się, że kluczem do duszy wielkiego zdrajcy jest swoisty «gen prymusa». On po prostu chciał być najlepszy. Chwalony i nagradzany. A że ta potrzeba nie poszła u niego w parze z jakimkolwiek instynktem moralnym, że w jego psychicznej konstrukcji z jakichś przyczyn perfekcjonizm połączył się z brakiem sumienia, to, komu i czemu służył było w sumie sprawą drugorzędną.”
Komoruski zrobił to po to, by po raz kolejny dokopać Kaczyńskiemu! Wałęsa, gdyby miał czystą przeszłość nie usiadłby z nim do wspólnego stołu.
Ci, co dziś mówią inaczej są ofiarami swoich stołków, Michnika i „narodowej amnezji”.