Szanowny panie Dominiku!
Podniósł Pan ciekawe zagadnienie, ale - przynajmniej tak sądzę - mamy do czynienia z pewną sumą, że tak powiem: "zaciemnień interpretacyjnych". O co mi chodzi - poniżej. Zacznijmy od Nordlager.
1. Najpierw przeanalizujmy co mamy napisane na pocztówce. Otóż zwróciłbym uwagę, że nie ma tam terminu "Nordlager". Jest podpis: "Lager Nord B 3 Z6", czyli Obóz Północny (vel: Obóz Północ), barak 3, izba 6. Spróbujmy bardzo ortodoksyjnie trzymać się tego, co jest faktem. Otóż, "Lager Nord" i "Nordlager" to dwa różne desygnaty.
2. Wiemy, że Dr. Dürrfeldlager, o którym pisze się, że później zwany był Nord-Lager lub Nordlager (spotykam oba zapisy) był obozem pierwszym, powstałym jeszcze przed wybuchem wojny, w okresie budowy fabryki i - początkowo - przeznaczony dla pracowników kontraktowych. Cała znana nam chronologia głównych obozów wygląda tak:
1. Nord-Lager (Dr. Dürrfeldlager) - maj 1939
2. Pommernlager - marzec 1940
3. Bremerhaven - wiosna 1940
4. Hägerwelle
a) 14 maja 1941 część męska
b) 28 lutego 1942 - część kobieca
5. Wullenvewerlager - kwiecień 1942
6. Tobruklager - początek 1943
7. Außenlager Stutthof - 25 czerwca 1944
3. Rozumujmy dalej. Jeżeli do końca 1939 roku innego obozu niż w Trestin nie ma (a tak wynika z dat powstania kolejnych placówek) to pojęcie Lager Nord (z pocztówki) musi się odnosić do innych części tego samego obozu. Jest wyróżnikiem w stosunku do potencjalnego (na przykład) jakiegoś Lager Süd, West, Ost, czy jakkolwiek inaczej nazwanych części, ale - powtarzam - tego jednego obozu. Tego jednego - bo innych nie ma. Zatem czeski robotnik nie może ich mieć w świadomości. Ani ten pierwszy, ani wspomniany dalej - drugi. Obaj - podkreślmy - piszą w roku 1939.
Wniosek: jakaś część obozu Dr. Dürrfeldlager nazywała się w roku 1939 "Lager Nord" - innego wniosku, w świetle znanych źródeł, nie zdołamy wyprowadzić. Być może Dr. Dürrfeldlager był od początku większy niż sądzimy, może nawet miał rozległe założenia, ostatecznie był dość starannie skonstruowany, z murowaną częścią gospodarczo-biurową, otoczony transzejami i położony logicznie blisko w stosunku do fabryki.
4. Powyższe stwierdzenie nie stoi w sprzeczności z informacją, że w roku 1942 dawny Dr. Dürrfeldlager został przemianowany na Nordlager. Wtedy trwa wojna, istnieją inne obozy, również dla pracowników przymusowych, jest obóz karny dla całej prowincji (Hägerwelle). Opozycja znaczeniowa Nordlager - inne nazwy obozów - już nie odnosi się do części, ale do całości placówek. Wobec statku "Bremerhaven", a przede wszystkim obozu Wullenvewerlager (o podobnym charakterze do pierwotnego Dr. Dürrfeldlager, czyli pracownicy kontraktowi, głównie z zachodniej Europy) - obóz w Trestin był "Nord", a Wullenvewerlager, powstały właśnie w 1942 - "Süd". To się zgadza i uzasadnia wprowadzoną nazwę, co miało nastąpić na początku 1942. Wszystko pasuje. Powstał nowy, podobny obóz na południu, no to poprzedni otrzymał nazwę północnego. Raz jeszcze zwracam uwagę na podpis z pocztówki. Tam jest Lager Nord, nie Nord Lager, czy Nordlager.
5. Teraz kwestia "Baurat Schrőderlager = neues Nord Lager", również z pocztówki napisanej w roku 1939. Rozumowanie takie samo. Skoro w momencie pisania pocztówki nie ma jeszcze innych obozów, a zapis wskazuje, że "Baurat Schrőderlager" to jest coś, co stanowi "neues Nord Lager", powinniśmy wnioskować, że ów Lager Nord z pierwszej pocztówki (przestawki w nazwie typowe dla Słowian) został w jakimś momencie roku 1939 przekształcony w "Baurat Schrőderlager". Nic nie wskazuje na związek z późniejszym Pommernlager. To jeszcze nie ta pora.
Co to zatem za twór był ten "Baurat Schrőderlager"? Ano spróbujmy przyjrzeć się nazwie i ją przetłumaczyć. Dosłownie zdaje się, że to znaczy "Rada budowy obozu Schrödera".
Wyobrażam sobie to tak. Wybuchła wojna, kończy się rok 1939. Budowa fabryki przyspiesza, potrzeba ludzi. Zapada decyzja o organizacji kolejnego obozu dla pracowników kontraktowych, później nazwanego Wullenvewerlager. Do tego zadania zostaje oddelegowany zespół pracowników pod kierownictwem człowieka o nazwisku Schröder. Grupa ta zajmuje tę część obozu w Trestin, którą poprzednio nazywano Lager Nord lub - jak chce drugi z czeskich robotników - Nord Lager (właściwsza jest nazwa pierwsza, Lager Nord). Mogło tak być? Chyba mogło. A nawet chyba musiało - pocztówka jest z roku 1939, innych obozów NIE MA!
6. Problem mieszania Baurat Schrőderlager z Pommernlager. Uważam, że to jest transfer pojęć z uwagi na pewną zbliżoną formę organizacyjną powstawania Pommernlager. Otóż wiadomo, że statek "Bremerhaven" oraz stacjonarny obóz Pommernlager w pobliżu Schmiede (Kuźnica) organizacyjnie tworzyły jedną strukturę "Pommernlager". Obóz przeznaczony dla pracowników przymusowych, przede wszystkim z podbitej Polski, przynajmniej w fazie początkowej. Wg tego, co można ustalić wygląda to tak, że mieszkańcy "Bremerhaven" zbudowali obóz stacjonarny, po czym misja "Bremerhaven" się skończyła, wrócił do służby transportowej i jak skończył - wiemy. Aspekt "statku śmierci" jest prawdziwy, ale odnosi się do karnego pokładu (ok. sto osób) i bestialstw jednostki patologicznej w osobie komendanta. Wbrew "zaciemnieniom publicystycznym" "Bremerhaven" był miejscem paskudnym, ale nie był miejscem planowanej zagłady. To jednak byli źle traktowani pracownicy przymusowi. Niemniej pracownicy.
Wróćmy teraz do Baurat Schrőderlager, kojarzonego z Pommernlager. Skąd skojarzenie? Zapewne z racji podobieństw organizacyjnych. Wydzielony zespół ludzi jest kierowany do budowy kolejnego obozu. Nie jest przy tym wykluczone, że Baurat Schrőderlager z Trestin kierował i tą budową (Pommernlager). Była prostsza (prymitywne warunki) niż budowa Wullenvewerlager. Ponieważ dokumentów źródłowych jest mało, a żaden pracownik przymusowy - świadek tamtego czasu - nie miał możliwości widzieć spraw całościowo, prawdopodobnie nastąpił transfer, przeniesienie pojęć. Baurat Schrőderlager z Trestin miał coś do powiedzenia przy powstawaniu Pommernlager, może nawet ta grupa kierowała budową, to i uznano, że Pommernlager najpierw nazywał się Baurat Schrőderlager. Przecież od czasów śp. dr. Frankiewicza nikt poza nami (kilka osób w Policach) tak szczegółowo tej tematyki nie analizuje.
7. Wreszcie zagadnienie nazwy Tobruklager. Rzeczywiście, fakt jej zmiany na Jasenitzlager podają niektóre publikacje. Ja natomiast jestem pewny, że oficjalnej zmiany nie było, być może taka nazwa kursowała potocznie, wśród personelu wojskowego i służb funkcjonujących w Policach, a nie znających regionu. Być może - dokumentów nie znam, możliwe, że taką zasłyszaną nazwę podali np. jacyś byli więźniowie Mścięcina.
Wiem natomiast z całą pewnością, że:
a) istniał przystanek kolejowy Tobruklager
b) od Jasenitz obóz oddzielała wieś Duchow, posiadająca silnie zaznaczoną odrębność wobec Jasenitz. Zatem jeśli już to właściwe określenie byłoby "Duchowlager". Należy pamiętać, że Duchow była włączona do Wielkiego Szczecina, a Jasenitz to Kreis Ueckermünde, granica na dzisiejszej Krzyżówce.
c) we wspomnieniach do dziś żyjącego Z. Wireckiego, pracownika przymusowego, który po grudniowym zniszczeniu Pommernlager w r. 1944 został wraz z kolegami przeniesiony do Tobruklager i tam doczekał końca obozu - występuje tylko i wyłącznie ta właśnie nazwa, nazwy "Jasenitzlager" nie zna. Wspomnienia posiadam.
d) byli mieszkańcy Jasenitz (kilkanaście osób) używają tylko terminu Tobruklager (lub Tobruk Lager), słowa "Jasenitzlager", najpierw nie rozumieją, a potem się obruszają, podkreślając, że w Jasenitz żadnych obozów (również mniemanego Batalionu Kredowego) nigdy nie było. Rozmawiałem kilkakrotnie, ostatni raz podniosłem ten temat w roku 2008, więcej doń nie będę wracał, bo moich rozmówców ten termin (Jasenitzlager) denerwuje.
Co z tych ustaleń wynika? Najprawdopodobniej nazwa została zmyślona przez polskich amatorów: historyków - fantastyków, którzy nie widząc zabudowań Duchow (bo je rozebrano), do niedawna nie wiedząc gdzie tak dokładnie był Tobruklager i nie zgłębiając szczegółowo topografii, podziałów administracyjnych etc. - "tak sobie wymyślili". Większość opracowań popularnych i publicystycznych tematu obozów powstaje od końca lat 60. XX wieku, kiedy budujące się Zakłady Chemiczne "zmieniły oblicze ziemi" na odcinku Police-Jasienica. W efekcie pomiędzy Policami i Jasienicą jest jedno zabudowanie (dziś warsztat samochodowy) zaraz za Policami i jedno przed Jasienicą (przed Krzyżówką, z lewej). I pewnie ze względu na widok pustkowia powstał "Jasenitzlager". Tymczasem gdzie Rzym, gdzie Krym. Obóz był zaraz za ogrodzeniem oczyszczalni (z prawej strony jadąc od Polic). Na rogatkach Duchow, choć do nich nie docierał.
Tyle na "dwustronnie interesujące tematy". Serdecznie dziękuję Panu za możliwość podyskutowania o sprawach prawdziwie ciekawych. I równie serdecznie pozdrawiam.
Jan Antoni.