Trochę więcej informacji zawiera artykuł z Kuriera.
Oto on:
Kreatywnie księgowała
Księgowa z polickiego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 2 jest podejrzana o wyprowadzenie z tej placówki ponad miliona złotych. Pieniądze miała przelewać bezpośrednio na swój rachunek. Trafiła do aresztu. Grozi jej 10 lat więzienia. W sprawie są jednak jeszcze inne wątki. Ani policja, ani prokuratura na razie ich nie ujawnia.
- Zgłoszenie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przekazała dyrektor Ośrodka Szkolno-Wychowawczego na podstawie kontroli - informuje Małgorzata Wojciechowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
- Wcześniej spotykaliśmy uchybienia w dokumentach księgowych, ale czym innym są pomyłki, a czym innym kradzież pieniędzy - opowiada Maria Pieszko-Siwek, dyrektor OSW nr 2 w Policach. - Zwracaliśmy uwagę na błędy, księgowa je poprawiała. Dzisiaj wiemy, że kamuflowała przed nami nieprawidłowości. Podejrzeń nabraliśmy podczas czerwcowej kontroli rewidenta. Zauważyliśmy, że księgowa udziela mu pokrętnych odpowiedzi. Postanowiłam przeprowadzić kontrolę szczegółową. Po niej powiadomiłam prokuraturę. Dla mnie i dla naszych pracowników to był szok.
Rozpoczęło się dochodzenie policyjne i prokuratorskie. Wczoraj do mediów trafiły informacje o potwierdzeniu podejrzeń i zarzutach postawionych księgowej.
- Od pewnego czasu policjanci Zespołu do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Powiatowej Policji w Policach zbierali informacje o wyprowadzaniu pieniędzy z kont jednego z polickich ośrodków - mówi sierż. sztab. Jolanta Szalińska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Policach. - W ubiegłym tygodniu informacje te znalazły potwierdzenie. W związku z tą sprawą policjanci zatrzymali 51-letnią księgową placówki.
Funkcjonariusze ustalili, że kobieta w ciągu ostatnich ośmiu lat wyprowadziła z dwóch kont ośrodka ponad milion złotych. Pieniądze bezpośrednio przelewała na swoje rachunki. Kobieta już została tymczasowo aresztowana - na 3 miesiące. Przedstawiono jej 283 zarzuty oszustwa oraz fałszowania dokumentów. Za popełnione czyny grozi jej do 10 lat więzienia.
- Pracujemy w szczególnym miejscu (to ośrodek dla dzieci upośledzonych - sag), wszyscy jesteśmy otwarci na ludzi i im ufamy - mówi Maria Pieszko-Siwek. - Ta pani pracowała u nas niemal 20 lat. Wcześniej nie było powodów żeby jej nie ufać.
- W sprawie tej jest kilka wątków - dodaje sierż. sztab. Jolanta Szalińska. - Niektóre prokuratura jeszcze będzie wyjaśniać. Dlatego nie możemy ujawniać więcej informacji.
Nieoficjalnie wiemy, że w czasie, gdy w ośrodku trwały kontrole dokumentów, doszło tam do dwóch pożarów: w październiku i w listopadzie. Czy mogło to być celowe podpalenie?
- Nie wiem, sprawą zajmowała się policja - mówi dyrektor. - Ale rzeczywiście pożary te były w budynku, w którym znajdowały się dokumenty i wybuchły w czasie kontroli.
Niechętnie o sprawie mówił wczoraj wicestarosta policki (któremu podlega m.in. ten ośrodek) Andrzej Bednarek. Tłumaczył się dobrem śledztwa - policyjnego i prokuratorskiego.
- Postępowanie w tej sprawie trwa już od kilku miesięcy - przyznawał jedynie. - Jak tylko będziemy mogli, to przekażemy wszystkie informacje.
(sag)