Refleksje, przynajmniej moje, na razie są "na luzie", zatem dopuszczają hipotezy, a niekoniecznie pewniki naukowe. Otóż chciałbym zwrócić uwagę, że na wizję przedwojennej Trzebieży nakłada się mylna ocena wyrastająca z powojennej, obcej przecież rzeczywistości.
My, Polacy, widzimy Trzebież jako całość, posiadającą tylko historyczno-geograficzne rozróżnienie: Duża Trzebież - Mała Trzebież. Zresztą w ostatnich latach, wraz z inwestycjami w rejonie plaży i ono zanika, jest Trzebież i tyle. Tymczasem z lektur i rozmów z dawnymi mieszkańcami zdaje się wynikać istnienie mocno zaznaczonych odrębnych światów: Groß i Klein Ziegenort.
Nie wiem jak to było w czasach przedniemieckich, ale w XIX wieku na pewno występują tendencje "separatystyczne". Dowodem są choćby osobne cmentarze (wiadomo, że pierwotnie - na progu XIX w. - rozważano jeden, naprzeciw obecnego dworca), czy odrębny dom parafialny (Gemeindehaus) z własną kaplicą, wspominaną już w 1830 roku. Inny był też charakter obu Trzebieży w latach późniejszych. Groß Ziegenort jest bardziej miejski, w części nadzalewowej uprzemysłowiony, tu są stocznie, tu koncentruje się infrastruktura rybacko-portowa. Klein Ziegenort idzie w kierunku osady wypoczynkowej - są przynajmniej dwa pensjonaty, do tego Schanzberg, w lesie Heidekrug, opodal leśniczówka Herzberg itd.
Tu fotka z Heidekrug.
Zmiana charakteru Klein Ziegenort i upodobnienie się obu Trzebieży to okres po pierwszej wojnie światowej. Większość zachowanej do dziś starej małotrzebieskiej zabudowy pochodzi z lat 20. XX wieku, ewentualnie z początku tego stulecia. Wcześniej to musiało całkiem inaczej wyglądać.
O sporej odrębności światów "Groß" i "Klein" świadczą też wypowiedzi dawnych mieszkańców. W trakcie jednego ze spotkań, bodaj w 2011 r. (uczestniczyliśmy w nim razem), mieszkanki Groß Ziegenort bardzo niewiele były w stanie powiedzieć na temat Klein Ziegenort. Gorączkowo szukały jednej z koleżanek, która tam właśnie mieszkała i dopiero ona mogła odpowiedzieć na pytanie dotyczące Małej Trzebieży.
Reasumując - mimo logiki Twojego wywodu - z racji ww. mniemam, że można dopuścić istnienie "własnych służb" pogrzebowych, a nawet pożarniczych w Klein Ziegenort. Niekoniecznie w czasach bezpośrednio poprzedzających II wojnę, ale np. w XIX stuleciu, czy na początku XX wieku. A wtedy własny karawan, a i własna sikawka byłyby uzasadnione.
Kończąc, jak napisałem - luźne, ale miłe mi rozważania, wspomnę tylko, że tę ulotną odrębność obu Trzebieży zarejestrowałem i ja, pod koniec lat 80. XX wieku, kiedy zamieszkałem na ul. Osadników. W ustach ówczesnych, dziś w wielu wypadkach śp. mieszkańców, pojawiało się rozróżnienie: my - oni, czyli Mała - Duża Trzebież. Później i u młodszych to rozróżnienie zniknęło.
Dziękuję "ak" za podjęcie tematu i serdecznie pozdrawiam.