A ja z kolei nie czuję się dobrze z krzyżami na każdym skrzyżowaniu i w każdym urzędzie. Wchodząc do urzędu, w którym wisi krzyż, czuję się jak gość, nieproszony gość. Urząd to miejsce publiczne. Każdemu tu wolno wejść i załatwić sprawę. Ja też mam do tego prawo. Jeśli ktoś ma potrzebę, to niech sobie nosi krzyż-na własnej szyi. Mnie nie powinien nikt zmuszać do oglądania go w każdej sali i instytucji. Krzyże wieszano w wielu miejscach w nocy i cichaczem-dlaczego? Robiono to w tajemnicy, po kryjomu. Powinny być pozdejmowane, bo to symbol religijny, a nie państwowy.
Nie zgodzę się również z tezą, że krzyże nikomu nie przeszkadzają. Moja wypowiedź o tym świadczy. Innowiercom i ateistom narzuca się katolicką wiarę na siłę. Nie na tym polega demokracja.
Demokracja (gr. δημοκρατία demokratia "rządy ludu", od wyrazów δῆμος demos "lud" + κρατέω krateo "rządzę") – ustrój polityczny, w którym źródło władzy stanowi wola większości obywateli, stanowiona przy poszanowaniu praw mniejszości (źródło: Wikipedia).
Jeśli więc mamy rządy demokratyczne, to niech będą szanowane prawa mniejszości. Nie powinno więc być żadnych symboli religijnych, bo niemożliwe jest umieszczenie wszystkich symboli, a poza tym trzeba też uszanować zdanie ateistów.