Byłam w Pychotce raz i wyszłam porażona. Przepraszam, ale mimo najlepszych chęci właścicielki ten lokal odstraszał a nie przyciągał.
Menu napisane flamastrem na tabliczce kupionej w makro, wszystko szykowane w kanciapce na zapleczu, co do której od razu miałam wątpliwość czy spełnia jakieś wymogi sanitarne. Kupiłam tam zachwalaną tutaj bułkę z kurczakiem. Dostałam wczorajszą ciabattę z Lidla z odgrzanymi w mikrofali nuggetsami również z Lidla albo Biedronki (nie znany mi smak kartonowy). Idąc po bułkę z kurczakiem spodziewałam się np. świeżej bułki z kurczakiem z grilla zrobionym przy mnie w kilka minut.
Może i mam określone wymagania co, do kuchni i stawiam wysoko poprzeczkę, ale na co dzień omijam szerokim łukiem np. chińczyka ze względu na potencjalne i nieznane mi warunki kuchenne i pizzę gotowca jadam od wielkiego dzwonu, bo wolę tę, którą sama przyrządzę.
Obawiam się, że podobne odczucia do mnie, miało kilku innych klientów i być może to był jeden z powodów fiaska tej budki.
Nie neguję dobrych chęci właścicielki i tego, że była naprawdę sympatyczna - bo była! Ale jak idę gdziekolwiek poza domem coś zjeść to nie tylko miła obsługa determinuje fakt tego, ze tam wracam i wspominam miejsce: tam jest dobre jedzenie!