Co wy z tym sosem?
Przecież to nie ma nic wspólnego z prawdziwym tureckim kebabem.
U nas w Polsce typowy kebab to kilo surówki, litr sosu i 70 gram mięsa, odważonego co do grama. Nawet w tych kebebiarniach (?) znanych jako tureckie, to robią na specjalność polską. Wiadomo, mięso najdroższe a kapucha i marchew tania.
Dobija mnie, jak pracownik wrzuca mięso na wagę i ma być powiedzmy 70 gram a jest 68 gram. Wtedy następuje wahanie: jak dorzucę ten kawałek, to będzie troszkę za dużo, jak nie dorzucę, to będzie za mało a klient patrzy i jeszcze się przyczepi.
Dodatkowo wrypią człowiekowi bez pytania jakiejś kukurydzy, marynaty, cebulki prażonej i keczup na wierzch.
I wszystko zalewają grubo sosem, żeby jakikolwiek smak z tego cuda wydobyć.
Fuj. :pukel:
Zawsze, jak gdziekolwiek zamawiam kebab, to zastrzegam sobie bez cudowania.
Prawdziwy kebab turecki, to tylko za granicą można kupić, czyli tam, gdzie Turcy także jedzą a nie tylko robią kebaby.
Dwa, może trzy razy w roku jestem w Niemczech i tam jadam porządny kebab tzn. dużo mięsa (obowiązkowo mielonka a nie jakieś filety czy karkówka), trochę sosu i odrobina świeżych warzyw. I cena tylko ciut wyższa niż w Polsce. Jak im się to opłaca?
W Berlinie, na Kantstrasse jest spory lokal (w tureckim klimacie) z salą i kilkoma stolikami, toaletą itd. Ze dwa lata tam nie byłem ale wypasiony kebab w bułce kosztował 2,5 euro a rollo 3 euro.
Ale takie, że ledwie dwoma rękoma obejmowałem, a gruby był nie od warzyw :lol2:
A w greckim bistro (Francja) zapłaciłem 3 euro za takie coś: gruba bagietka (tak z 10 cm średnicy), ze 25 cm długości, przecięta wzdłuż i wypchana całkowicie mięsem (chyba cielęciną), z odrobiną fety w środku. A warzywka? Jeden listek sałaty w środku. :rotfl:
Pycha :jupi:
Do dziś śni mi się po nocach.
A potem idę na miasto i ..... :pukel: