Choć znawcą rynku paliw nie jestem, to tak się zastanawiam od pewnego czasu... skąd te galopujące ceny paliw? I u nas w kraju (choć tu to Adamem Smithem być nie trzeba) i na świecie (to jest niezwykle ciekawe). Zazwyczaj słyszymy, że ceny paliw rosną z powodu wzrostu cen na światowych giełdach...
No właśnie! O co chodzi..? Bo tak na logikę...:
1. Złoża - Leżą tam gdzie leżały zawsze. Klęski żywiołowe im nie grożą tak jak naszej papryce czy zbożom. Nawet W Zatoce Meksykańskiej z sezonem huraganów zmagają się nie od roku. Czyżby więc złoża rzeczywiście się wyczerpywały i technologia wydobycia ropy stawała się coraz droższa? Albo ropa zacznie być towarem reglamentowanym... po odpowiedniej cenie oczywiście?
2. Wydobycie - O ile technologia wydobycia nie staje się droższa z powodu wyczerpywania zapasów, to w zasadzie co może się zmienić. Tym bardziej, że "demokracja" ma pod kontrolą np. Irak czy teraz Libię. Wzrost kosztów pracy nie powinien podnosić cen ogólnoświatowych nawet gdyby pracownicy korporacji wydobywczych targowali się jak tragarze w Tybecie czy Nepalu. Może nowe złoża wymagają pewnej "gimnastyki" technologicznej ale jest to raczej jednorazowy koszt. I nikt nie rozpocznie prac dopóki nie będzie pewien opłacalności inwestycji.
3. Transport - Jeżeli wzrosły ceny transportu ropy to chyba tylko ze względu na wzrost jej ceny. :crazy: Technologia poszła naprzód i transport nie jest teraz chyba problemem finansowym... No chyba, że piraci somalijscy porywający tankowce - tu już na pewno nic nie da się zrobić :jupi:
4. Polityka - Czy szejkowie zostali np. dodatkowo opodatkowani przez swoje rządy, które zdecydowały się na "demokratyzacje" (czytaj biurokratyzowanie) swoich ojczyzn? Raczej chyba to szejkowie tworzą rządy, nie od wczoraj zresztą. Czy na przykład chcą zarobić jeszcze kilkadziesiąt miliardów więcej i windują ceny? Nie starczy im życia, żeby je wydać. A może, jak to sugerowali w USA, globalny terroryzm, w który "bawią się" kraje arabskie, jest finansowany z ropy? To chyba terroryści byliby najlepszą armią na świecie.
Więc o co chodzi?
To, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę - rzecz oczywista. Tylko kto ją chce wyciągnąć. Kraje posiadające złoża, wydobywcy, pośrednicy czy spekulanci? Wszyscy naraz?
Czyżby rzeczywiście był to przykład na to, że "kult mamony" doprowadzi nas do ogólnoświatowej biedy..?
Są przecież kraje, gdzie ropa jest tania jak barszcz.
Może to naiwne pytania ale prosiłbym osoby, które się trochę orientują w temacie, o wypowiedzi. Całkiem na poważnie.