Notice: Undefined index: tapatalk_body_hook in /home/klient.dhosting.pl/wipmedia2/forum/Sources/Load.php(2501) : eval()'d code on line 199
  • Strona główna
  • Szukaj
    •  
  • Zaloguj się
    • Nazwa użytkownika: Hasło:
      Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Autor Wątek: Dowcipy  (Przeczytany 177630 razy)

czujny

  • Gość
Dowcipy
« Odpowiedź #30 dnia: Maja 26, 2009, 07:00:55 »
Kilka dowcipów przed snem-
Jasio poszedł z ojcem do cyrku. Podczas tresury słoni, pyta:
- Tato, co to jest to długie, co zwisa słoniowi pod brzuchem?
- To jest penis słonia, Jasiu.
- Dziwne. Gdy rok temu byłem tu z mamą powiedziała, że to nic.
- No cóż, synu, skoro mama ma takie wymagania

Nauczycielka mówi do Jasia:
- Jasiu, przeczytaj swoje wypracowanie o zimie.
- Zima na polu śnieg, dzieci rzucają się śnieżkami, jezioro zamarzło a na nim wilki się pi..dolą.
- Jasiu, źle! - woła nauczycielka.
- Pewnie, że źle, bo łapy im się ślizgają

Podczas Świąt Jasio woła do mamy:
- Mamo, mamo, choinka się pali!
- Nie mówi się pali, tylko świeci - poucza go mama.
- Mamo, mamo, firanki też się świecą

Nauczycielka pyta Jasia:
- Jasiu jaki znany człowiek miał inicjały W.L.
Jasiu na to:
- Włodzimierz Lubańśki
Nauczycielka:
- Źle musisz wiedzieć, że to był Włodzimierz Lenin!
Na to Jasiu:
- Nie znam, to chyba jakiś rezerwowy

- Czym dla nas jest Bóg? - pyta katechetka na lekcji.
- Pasterzem - odpowiada Kasia.
- A czym my jesteśmy dla BOGA?
W klasie cisza, nagle Jasiu mówi:
- Grupą baranów!!!

Wnuczek poszedł z babcią do kościoła w Zaduszki. Słucha jak ksiądz czyta wypominki:
"Za duszę Jana, Marcina, Henryka, za duszę Adama, Andrzeja, Teofila..."
Chłopiec słucha, słucha, w końcu zaniepokojony ciągnie babcie za rekaw:
"Babciu, chodźmy stad, bo on nas wszystkich zadusi!"

- Jasiu, nie obgryzaj paznokci - krzyczy mama.
- Jasiu, powtarzam nie obgryzaj paznokci.
- Jasiu, do cholery, nie obgryzaj babci paznokci bo zamknę trumne!!!

- Tato, znalazłem babcię!!!
- Tyle razy Ci mówiłem durniu, żebyś nie kopał dołków w ogródku

Powiedz mi, Jasiu - pytają małego chłopca - czy twoja matka jest chora, że leży w łóżku?
A Jaś na to:
- Nie, tylko się boi, żeby ojciec łóżka na wódkę nie sprzedał

- Mamusiu, czy to tatuś kupił to nowe futro?
- Syneczku, gdybym ja liczyła tylko na tatusia, to i ciebie by na świecie nie było...

- Babciu, jak ci smakował cukierek?
- Bardzo dobry.
- Dziwne! Ania go wypluła, pies go wypluł, a tobie smakował...

Offline bozka

  • Gadatliwy
  • ****
  • Wiadomości: 85
    • Zobacz profil
    • http://www.supersklep1.sklepy24h.pl
Dowcipy
« Odpowiedź #31 dnia: Maja 28, 2009, 08:52:23 »
Przepis na ciasto (tylko dla mężczyzn)

Z lodówki wyjmij 10 jajek, połóż na stole ocalałe 7.
Wytrzyj podłogę i następnym razem uważaj!

Weź sporą miskę i wbij jajka rozbijając je o brzeg naczynia.
Wytrzyj podłogę, następnym razem jeszcze bardziej uważaj!
W naczyniu mamy 5 żółtek.

Weź mikser i wstaw do niego skrzydełka i zacznij ubijać jajka.

Wstaw od nowa skrzydełka do miksera, tym razem do oporu.
Zacznij ubijać.
Umyj twarz, ręce i plecy.
W naczyniu pozostały 2 żółtka, dokładnie tyle potrzeba na szarlotkę.

Oklej ściany i sufit kuchni gazetami, meble pokryj folią, będziemy dodawać
mąkę.

Nasyp 20 dkg mąki do szklanki, pozostałe 80 dkg zbierz z powrotem do
torebki.
Sprawdź czy ściany i sufit są oklejone szczelnie, przystąp do miksowania.

Weź szybciutko prysznic!

Weź 4 jabłka i ostry nóż.

Idź do apteki po jodynę, plaster i bandaże.
Po powrocie zacznij obierać jabłka. Przemyj jodyną kciuk!

Potnij jabłka w kostkę pamiętając, że potrzebujemy dwóch jabłek,
więc nie wolno zjeść więcej niż połowę!
Przemyj jodyną palec wskazujący i środkowy.

Jedyne pozostałe jabłko pocięte w kostkę wrzuć do naczynia z ciastem,
pozbieraj z podłogi pozostałe kawałki i przemyj wodą.

Wymieszaj wszystkie składniki w naczyniu mikserem, umyj lodówkę,
bo jak zaschnie to nie domyjesz!

Przelej ciasto do foremki, wstaw do piekarnika.

Po godzinie jeśli nie widać żadnych zmian włącz piekarnik.

Po przebudzeniu nie dzwoń po straż pożarną! Otwórz okno i piekarnik.

Po tych przeżyciach nie pozostaje nic innego jak pójść do sklepu
i kupić coś z większą zawartością alkoholu.

Offline info

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 18
    • Zobacz profil
Dowcipy
« Odpowiedź #32 dnia: Maja 28, 2009, 15:43:01 »
Pani Kowalska, żeby rozwód był z winy męża musimy na niego coś mieć. Czy maż pije?
- Nie, skąd, jakby tylko spróbował to ja bym mu....!
- Czy nie daje pieniędzy?
- Nie, absolutnie, oddaje wszystko co do grosza...już by mi tylko schował złotówkę to ja bym mu...
- A może bije Panią?
- K...wa , tylko by rękę podniósł, to ja bym go przez okno pogoniła...
- A co z wiernością?
- O! Tu go mamy! Drugie dziecko nie jest jego!

****************************************************************************
Pewnego dnia przybiegłem do Tomka. Po lunchu gadaliśmy i podzielił się ze mną sensacją.
- Marek - powiedział - Beata i ja rozwodzimy się.
Byłem zdumiony.
- Dlaczego? Co się stało?! Wyglądaliście na szczęśliwą parę!
- No cóż - powiedział - odkąd się pobraliśmy, żona próbowała mnie zmienić. Oduczyła mnie picia, palenia, powrotów w środku nocy. Nauczyła mnie, jak się elegancko ubierać, oglądać dobrą sztukę, wyrobić sobie gust kulinarny, muzyczny i robić zapasy w sklepie.
- I co, jesteś teraz zgorzkniały, bo tak bardzo cię zmieniła?
- Nie, nie jestem zgorzkniały. Teraz jestem tak dobry, że ona na mnie nie zasługuje.

*********************************************************
Jan pyta żonę, jak chce uczcić ich 40-stą rocznicę ślubu.
- Chcesz nowe futro z norek?
- Nie bardzo.
- Hm, a może nowego Mercedesa?
- Nie.
- A może nowy domek letniskowy gdzieś na wsi?
- Nie, dzięki - znowu odmawia.
- No to co byś chciała?
- Janek, chcę rozwodu! - zażądała.
- Wybacz, dziubku, nie planowałem wydać tak dużo!
*********************************************************

Trwa rozprawa rozwodowa, a dokładniej - sprawa o przyznanie opieki nad dzieckiem. Matka (jeszcze żona, już nie kochanka) wstała i jasno dała do zrozumienia sędziemu, że dzieci należą się jej. To ona je urodziła, więc to są jej dzieci.
Sędzia pyta męża, co on ma do powiedzenia. Maż przez chwilę milczał, po czym powoli podniósł się i rzekł:
- Panie sędzio, kiedy wrzucam złotówkę do automatu ze słodyczami i wypada z niego batonik, to czy batonik należy do mnie czy do automatu?**************************************************************
W czasie rozprawy rozwodowej sędzia zwraca się do męża:
- A więc zawsze wieczorami, kiedy wracał pan do domu, zastawał pan w szafie ukrytego jakiegoś mężczyznę?
- Tak jest.
- I to było powodem nieporozumień?
- Tak, bo nigdy nie miałem gdzie powiesić ubrania.

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
-Panie doktorze mam duży problem!
-Prosze mówić i się nie krępować! - odpowiada lekarz.
-No dobrze, bo jak zdejmuję biustonosz to mi piersi do góry idą a jak zakładam to na dół!
Lekarz kazał pokazać. Po kilkunastu razach kobieta wkońcu pyta:
-Panie doktorze i co? Co mi jest?
-Powiem pani szczerze, nie mam bladego pojęcia,
ale to jest cholernie zaraźliwe!====================
Synku, jako umrę, załatw mi miejsce na Powązkach - mówi teściowa do zięcia.
- Dobrze.
Jak powiedział, tak zrobił.
Po powrocie do domu,mówi do teściowej. Okej, wszystko załatwione.
- Cieszę się - rzekła teściowa.
- Ale musi się mama pośpieszyć, bo rezerwacja trwa tylko trzy dni!

Offline bozka

  • Gadatliwy
  • ****
  • Wiadomości: 85
    • Zobacz profil
    • http://www.supersklep1.sklepy24h.pl
Dowcipy
« Odpowiedź #33 dnia: Maja 29, 2009, 17:54:39 »
Tato, kup mi rowerek..
- Rowerek... Syneczku, olej rowerek. Poczekaj, niedługo będziesz mógł jeździć na motorowerku, nie wolisz motorowerka?
- Jasne, tato!
...[czas]...
- Tato, kup mi motorowerek
- Synu, motorowerki są da wieśniaków, poczekaj roczek, kupimy fajoski skuterek, nie wolałbyś skuterka?
- Super, tato, jasne, że wolę!
...
- Tato, kup mi skuterek
- Ech, synu, skuterki są dla ciot, poczekaj dwa latka, dostaniesz motór! Motór! Nie chcesz motora?
- Tak! Tak! Chcę!
...
- Tato, co z moim motorem?
- Synu, powiem szczerze, jest sens kupować motor skoro za rok będziesz już mógł prowadzić samochód? Prawdziwą brykę! Hę? HĘ?
- Jasne, tato....
...
- Tato, kup mi auto...
- Auto Po ch*j ci auto, jak ty nawet na rowerku jeździć nie umiesz...

Offline ayarl

  • Stały bywalec
  • ***
  • Wiadomości: 58
    • Zobacz profil
Dowcipy
« Odpowiedź #34 dnia: Maja 29, 2009, 18:34:43 »
Żona do męża:
- kochanie, jak uczcimy dwudziestą rocznicę ślubu?
- minutą ciszy - odpowiada mąż :rotfl:

Offline jasia

  • Wielka Gaduła
  • *******
  • Wiadomości: 556
    • Zobacz profil
Dowcipy
« Odpowiedź #35 dnia: Lipca 22, 2009, 22:22:32 »
Wczoraj namówiłam wreszcie swojego męża zeby kupić abażur z kryształów (to co wisi z lampami na suficie), baaardzo drogi (pół roku zbieraliśmy).
Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy abażur, na skrzydełkach szczęścia popędziliśmy do domu, po drodze kupiliśmy butelkę koniaku (trzeba nowy zakup ..tego tamtego, no opić). Siedliśmy przy stole, najpierw strzeliliśmy po 50, potem powtórzyliśmy, no i mówię do swojego męża:
- A może powiesimy od razu ten abażur ?
No i mąż, lub z powodu koniaku, lub widząc moje szczęście zgodził się.
Postawiliśmy krzesło, na krzesło taboret mały, mój mąż wspiął się na tą piramidę, a mi kazał go zabezpieczać.
Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój orzeł pod sufitem majstruje (a on był, nie wiem po co w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok niżej, i co ja widzę z tych sympatycznych bokserek wypadło mu jedno jajeczko,
no i ja taka rozczulona tym widokiem biorę i tak lekko pstryknęłam paluszkami po tym jajeczku.
Mój tygrys w tej sekundzie jak poleciał w dół z tej estakady wraz z abażurem,
który rozbił się całkowicie na małe kawałki, wstaje szybko i z ostatkami abażuru w rękach podskakuje do mnie...
myślałam, że zabije mnie, a on mówi:
 
- Kurde, ale mnie prądem pier--nęło, aż do jąder doszło, dobrze, że nie na śmierć ! "

krecik

  • Gość
Dowcipy
« Odpowiedź #36 dnia: Lipca 22, 2009, 22:55:24 »
Dobre hahaha, ale ubaw=O)

Offline jasia

  • Wielka Gaduła
  • *******
  • Wiadomości: 556
    • Zobacz profil
Dowcipy
« Odpowiedź #37 dnia: Lipca 28, 2009, 11:51:25 »
Wczoraj wybrałam się na imprezę z moimi koleżankami. Powiedziałam mojemu
mężowi, że wrócę o północy.
 'Obiecuje ci kochanie, nie wrócę ani minuty później'- powiedziałam i wybyłam.
Ale impreza była cudowna! Drinki, balety, znów drinki, znów balety, i jeszcze więcej drinków, było tak fajnie, że zapomniałam o godzinie..
 Kiedy wróciłam do domu była 3 nad ranem.
Wchodzę do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słyszę tą
wściekłą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy.
 Kiedy się zorientowałam, że mój mąż się obudzi przy tym kukaniu, dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy...
Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona, że chociaż pijana w cztery dupy, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy
 - po prostu , uniknęłam awantury z mężem...
 Szybciutko położyłam się do łóżka, myśląc -
jaka to ja jestem inteligenta!
 Ha .Rano, podczas śniadania, mąż zapytał o której wróciłam z imprezy, więc mu
powiedziałam, że o samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam.
On od razu nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego.
'Oh, jak dobrze, jestem uratowana....' - pomyślałam i prawie otarłam pot z czoła.
 Moj mąż, po chwili, spojrzał na mnie serio, mówiąc: 'Wiesz, musimy zmienić ten nasz
zegar z kukułką'.
Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem: 'Taaaak A
dlaczego, kochanie?' A on na to:
Widzisz, dziś w nocy, kukułka zakukała 3 razy, potem - nie wiem jak to zrobiła - krzyknęła 'O K****a!' znów zakukała
4 razy, zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na
podłogę ze śmiechu.
 Kuknęła jeszcze raz, nastąpnęła na kota i rozwaliła
stolik w salonie. A potem, powaliła się koło mnie i kukając ostatni raz -
puściła se głośnego bąka i szybko zaczęła chrapać..

[ Dodano: 2009-07-31, 22:26 ]
Pewna kobieta, krótko po rozwodzie, spędziła pierwszy dzień smutna,
pakując swoje rzeczy do pudeł i walizek, a meble do wielkich skrzyń.

Drugiego dnia przyszli i zabrali jej rzeczy i meble.

Trzeciego dnia usiadła na podłodze pustej jadalni, włączyła spokojną
muzykę, zapaliła dwie świece, postawiła półmisek z dwoma kilogramami
krewetek, talerz kawioru i butelkę zimnego białego wina i przystąpiła do
konsumpcji, aż już więcej nie mogła.
Gdy skończyła jeść, w każdym pokoju rozmontowała pręty karniszy,
pozdejmowała z końców zatyczki i do środka włożyła połowę krewetek i sporą
porcję kawioru, po czym ponownie umieściła zatyczki na końcach karniszy.
Potem zrezygnowana cicho wyszła i pojechała do swojego nowego lokum.
Gdy mąż wrócił do domu, wprowadził się z nowymi meblami i z nową dziewczyną.
Przez pierwsze dni wszystko było idealne. Jednak z czasem dom zaczął
śmierdzieć.
Próbowali wszystkiego! Wyczyścili, wyszorowali i przewietrzyli cały dom.
Sprawdzili, czy w wentylacji nie ma martwych myszy i wyprali dywany.
W każdym kącie powiesili odświeżacze powietrza. Zużyli setki puszek
sprayów odświeżających. Nawet wykosztowali się i wymienili wszystkie drogie
dywany.
Nic nie działało.
Nikt nie przychodził do nich w odwiedziny, robotnicy nie chcieli pracować
w domu, nawet służąca się zwolniła.
W końcu były mąż kobiety i jego dziewczyna zdesperowani musieli się
wyprowadzić. Po miesiącu nadal nie mogli znaleźć nikogo, kto zechciałby
kupić cuchnący dom. Sprzedawcy nie chcieli nawet odbierać ich telefonów.
Zdecydowali się wydać ogromną sumę pieniędzy i kupić nowy dom.
Eks-małżonka zadzwoniła do mężczyzny w sprawach rozwodu i zapytała go, co
słychać. Odpowiedział, że dobrze, że sprzedaje dom, ale nie wyjaśniając jej
prawdziwej przyczyny.
Wysłuchała go ze spokojem i powiedziała, że bardzo tęskni za domem, i że
porozmawia z prawnikami, aby uporządkować sprawy w papierach w taki sposób
by odzyskać dom.
Mężczyzna, sądząc, że jego eks nie ma najmniejszego pojęcia o smrodzie,
zgodził się odstąpić jej dom za jedną dziesiątą rzeczywistej ceny, o ile
ona podpisze umowę tego samego dnia. Przystała na to i w ciągu godziny
dostała od niego papiery do podpisania.
Tydzień później mężczyzna i jego dziewczyna stali w drzwiach starego domu,
patrząc z uśmiechem, jak pakowano ich meble i wsadzano na ciężarówkę, by
zabrać je do nowego domu...
                                       ...łącznie z karniszami.

[ Dodano: 2009-07-31, 22:28 ]
UWIELBIAM SZCZĘŚLIWE ZAKOŃCZENIA, A TY?
German Dehesa powiedział: "My mężczyźni musimy zrozumieć, że z kobietami
nie można wygrać, że są nie do zatrzymania i nie do pokonania." Coś w tym
jest. Wystarczą zwyczajne karnisze...

Offline C80

  • Gaduła
  • ******
  • Wiadomości: 408
    • Zobacz profil
    • http://www.foto.cichomski.eu
Dowcipy
« Odpowiedź #38 dnia: Września 15, 2009, 18:30:53 »
UWAGA, SPROŚNY DOWCIP !!!
















Na pięćdziesiątą rocznicę ślubu dwoje staruszków wybrało się do swojej ulubionej kawiarenki. Usiedli przy stoliku i zaczęli prowadzić rozmowę:

- Pamiętasz, kochanie, to tutaj zaprosiłeś mnie ponad 50 lat temu, było tak wspaniale.

- A ty, pamiętasz, jak było wspaniale, kiedy po wyjściu stąd poszliśmy w stronę parku? Kiedy mijaliśmy ogrodzenie, nagle wzięła mnie taka chcica, oparłaś się o płot a ja cię zerżnąłem.

- Tak, pamiętam, a może by to powtórzyć? Ja jeszcze mogę, a ty?

- Ja też, chodźmy szybko, bo już zaczynam się podniecać.

Po tych słowach niemal wybiegli z kawiarenki. Całą rozmowę usłyszał przypadkiem chłopak siedzący przy sąsiednim stoliku.
Pomyślał sobie, że ciekawie będzie zobaczyć, czy faktycznie dwoje staruszków odważy się uprawiać seks w parku. Poszedł za nimi i oto co zobaczył.
Babcia podwinęła spódnicę i ściągnęła majtki, dziadek nawet nie fatygował się ze ściąganiem czegokolwiek tylko rozpiął rozporek, oparł babcię o płot i ostro zabrał się do roboty.
Na to co nastąpiło potem, chłopak znał tylko jedno określenie- rżnięcie stulecia. Nie widział nigdy czegoś podobnego na filmie, żaden znajomy o czymś takim mu nie mówił no i nie znał tego z własnych doświadczeń. Dziadek posuwał babcię wręcz w fenomenalnym, iście olimpijskim tempie, tempie którego nikt by chyba nie wytrzymał.
Byłby to niewątpliwie sprint, gdyby nie fakt, że dziadek pracował przez niemal godzinę nie przestając nawet przez sekundę i ani razu nie zwalniając tempa. Tyłek mu chodził niewiele wolniej niż kolibrowi skrzydełka. Dopiero po około godzinie zmęczeni kochankowie opadli na ziemię i ciężko oddychali przez kolejną godzinę.

"Jaki jest jego sekret, gdybym ja tak posuwał, to nie miałbym najmniejszego problemu z kobietami, muszę poznać jego sekret" pomyślał sobie chłopak, zebrał się na odwagę i podszedł do wycieńczonej pary:

- Przepraszam pana najmocniej - powiedział - ale muszę poznać pana sekret. Jeśli potrafi pan tak ostro uprawiać seks w tym wieku, to 50 lat temu musiał być pan wręcz niesamowity!

- Synu. 50 lat temu ten pieprzony płot nie był pod napięciem.

 :safe:

Offline jasia

  • Wielka Gaduła
  • *******
  • Wiadomości: 556
    • Zobacz profil
Dowcipy
« Odpowiedź #39 dnia: Września 15, 2009, 20:17:37 »
Super  :lol2:

damian12331

  • Gość
Dowcipy
« Odpowiedź #40 dnia: Września 16, 2009, 15:18:12 »
Matka pisze do wychowawcy swego syna :
"Prosze nie traktować tak surowo naszego Jasia. To bardzo słabe i delikatne dziecko. Z mężem nigdy na niego nie krzyczymy i nie bijemy go. No, chyba, że w obronie własnej... "

Umarł stary, zapalony Quake'owiec. Idzie do nieba, a tam św. Piotr zatrzymuje go i mówi:
- Choć byłeś dobry przez całe życie, byłeś dobrym ojcem i mężem, to nie mogę cię wpuścić do nieba.
- A dlaczego?
- Bo kiedy zasiadałeś za kompem, stawałeś się bezlitosnym mordercą. Zabijałeś, paliłeś, burzyłeś co się dało.
- No to co mam zrobić?
- Niestety muszę wysłać cię do piekła, ale za to, że byłeś dobry, to spełnię twoje 3 życzenia, zanim tam pójdziesz.
Quake'owiec zgodził się. I wyraził dwa swoje życzenia:
1. God Mode.
2. Give All.
- A trzecie życzenie?
- Nie trzeba. Zrzucaj mnie na dół.

Magik pracował na statku wycieczkowym na Karaibach. Widownia się zmieniała, więc magik tydzień po tygodniu pokazywał te same sztuczki. Jedynym problemem była papuga kapitana, która oglądała te numery tak długo, że powoli zaczynała rozumieć, na czym polegają. Raz zaczęła wołać w czasie pokazu: „Patrzcie! To nie ten sam kapelusz!”, „Patrzcie! Chowa kwiaty pod stół!” Magik był wściekły, ale nie mógł nic zrobić, bo jednak była to papuga kapitana. Pewnego dnia statek miał wypadek i zatonął. Magik ocknął się sam, dryfujący na kawałku drewna, na którym siedziała papuga. Oboje się nienawidzili, nie odezwali się do siebie słowem. I tak mijał dzień za dniem... Po tygodniu papuga wreszcie mówi:
-OK., poddaję się. Gdzie jest statek?

Offline Malami

  • Moderator
  • Rozpisuje się
  • *****
  • Wiadomości: 106
    • Zobacz profil
Dowcipy
« Odpowiedź #41 dnia: Października 12, 2009, 22:42:41 »
Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię Rysiek...
Bez dwóch zdań doprawiała mu rogi i facet szybko doszedł do takiego samego wniosku. Aby to sprawdzić, pewnego dnia udał, że wychodzi do pracy i schował się w szafie. Patrzy, a tu żona idzie pod prysznic, układa sobie włosy, maluje się, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do łóżka. W tym momencie otwierają się drzwi i wchodzi Rysiek...
Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne włosy - jednym słowem bóstwo.
Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek to ma klasę!".
Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim stylowe ciuchy, najmodniejsze i najdroższe w tym sezonie.
Facet w szafie myśli: "szlag, ale ten Rysiek, to jednak jest zajebisty!".
Rysiek kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na brzuchu mięśnie krateczka-kaloryfer, wysportowany, a klatka jak u gladiatora.
Facet w szafie myśli: "ten Rysiek, to ekstra gość!".
Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu penis cudowny - pierwsza klasa.
Facet w szafie myśli: "O żesz ty, Rysiek jest rewelacyjny"
W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się ciało z cellulitisem, obwisłe piersi, rozstępy...
Facet w szafie myśli: "Ja pier..lę! Ale wstyd przed Ryśkiem".

Offline C80

  • Gaduła
  • ******
  • Wiadomości: 408
    • Zobacz profil
    • http://www.foto.cichomski.eu
Dowcipy
« Odpowiedź #42 dnia: Października 19, 2009, 07:40:27 »
Ostatnie badania naukowe ujawniły, że piwo zawiera żeńskie hormony. Eksperyment przeprowadzono na reprezentatywnej grupie 100 mężczyzn. Aby sprawdzić, czy rzeczywiście piwo zawiera żeńskie hormony, każdy z nich dostał 11 litrowych butelek celem wprowadzenia ich zawartości do organizmu, czas badania wynosił ok. 3 godzin. Oto wyniki eksperymentu:
- u 75% stwierdzono inkoherencje (zaburzenia myślenia i mowy)
- 100% nie potrafiło prowadzić samochodu
- u 90% zauważono tendencje do tycia
- 80% wpadło w melancholię i wybuchało płaczem o byle głupstwo
- 80% chciało wydać pieniądze na byle co
- 75% trudno było zrozumieć
- 90% nie było świadome, że opowiada głupoty
- 85% nie było w stanie przyznać się do własnych błędów.
I jak tu powiedzieć, że w piwie nie ma żeńskich hormonów?

Offline kecaj

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 12
    • Zobacz profil
Dowcipy
« Odpowiedź #43 dnia: Października 21, 2009, 11:51:28 »
Klasyfikator alkoholu w świecie informatyków :
0,05 (pięćdziesiątka) - ramka, sieciowy pakiet danych
0.1l - demo
0.25l - trial version
0.5l - personal edition
0.7l - professional edition
1.0l - network edition
1.75l - small business
3l - enterprise
5l - corporate edition

"klin" - Service pack
rosól - Recovery tool
zakąska - plugins
bimber - shareware
wynalazki (typu autowidol, denaturat) - open source
alkohol metylowy - scrensaver (black windows)
paw - stacks overflow
urwany film - restart
monopolowy - file server
alkoholik - informatyk
bimbrownik - hacker
impreza - multiplayer

fake share - kackupa
koniec flaszki - insert CD #2

Offline Nataleczka

  • Gaduła
  • ******
  • Wiadomości: 488
    • Zobacz profil
Dowcipy
« Odpowiedź #44 dnia: Października 21, 2009, 19:57:55 »
dowcip :) " Wstaje z kurami i wracam z kurami " haha xd
Bo wolność krzyżami się mierzy,
Historia ten jeden ma błąd!!!
   Ja mówię Hifi Wy mówicie Banda !