Teraz jest dla mnie wszystko jasne. To jest rodowa nekropolia von Enckevortów (ostatnich właścicieli Albrechtsdorf). Dziś wielkich krypt/sarkofagów już nie ma, zostały rozszabrowane zaraz po wojnie (co ciekawsze: wiadomo przez kogo), pozostały po nich ogromne, prostokątne doły usytuowane na wzgórzu (jakieś 10 - 15 m wysokości). Otaczają je rzadkie w naszym rejonie cisy, co zresztą widać na zdjęciu satelitarnym.
Nekropolia jest położona ok. 500 metrów na wschód od pałacu w Karsznie, prościej do niej trafić z drugiej strony. Należy - jadąc z Nowego Warpna - skręcić w kierunku Dobieszczyna i po ok. 100 metrach zatrzymać się na skraju pierwszej leśnej drogi. Wiodącej w prawo, jeśli jedziemy od Warpna, lub ostatniej w lewo, przed skrzyżowaniem z ul. Szczecińską, gdybyśmy jechali od Dobieszczyna. Idąc tą drogą, w kierunku pałacu (na zachód, zresztą inaczej nie można), znów po ok. 100 -150 metrach, na wzgórzu, a raczej niewielkim wzniesieniu z lewej strony zobaczymy czerniejącą grupę cisów. Jak wejdziemy na górę - zobaczymy wspomniane doły i nędzny, drewniany krzyż, zbity z okiennych ram... Od lat próbuję coś z tym miejscem zrobić, ale nawet jak pracowałem w UM w Policach - nie mogłem, bo to nie były moje kompetencje.
Nowe Warpno nie widzi potrzeby upamiętnienia dawnych nekropolii (a ma kilka i to ciekawych), mógłby pomóc powiat, w starostwie jednak nie ma inspektora ds. zabytków, ani żadnej kompetentnej postaci zdolnej do takich działań. Pewien przymus moralny skończył się parę lat temu (pewnie z osiem), kiedy zmarła ostatnia przedstawicielka rodu, sędziwa hrabina von Enckevort, będącą (po zjednoczeniu Niemiec) dożywotnim użytkownikiem swojej dawnej własności - barokowego pałacu w Rieth.