Tylko mam mieszane uczucia, bo jak można zbierać na pomnik jeżeli stołeczny konserwator zabytków stwierdził, że miejsce gdzie mają stanąć pomniki jest strefą zamknięta, gdzie nie ma mowy o postawieniu pomników. Jak można zbierać na pomnik, jeżeli nie ma miejsca lokalizacji?
Chyba zaczynam się czuć, jakbym dała parę złotych jakiemuś czwartakowi pod netto, by na górkach indiańskiech pogrążył się we mgle...
A tak liczyłam na logiczność i zgodność z przepisami prawa tego projektu... Zwłaszcza, gdy zbiera się pieniądze od ludzi, którzy wiążą koniec z końcem... To jest postawa chrześcijańska... Brawo!