Nie, nie dziwię się.
Straż sama jest sobie winna, że jest tak postrzegana.
Mój poprzedni wpis ma tylko jedno na celu, pokazanie, że ich praca to nie tylko jeżdżenie radiowozem po mieście.
Nie chcę by likwidowano SM tylko dlatego, że to mundurowi, że dają mandaty i podpisując wniosek można im dopiec, może się zemścić za jakieś mandacik albo pouczenie w przeszłości...?
Chcę jasnej i klarownej koncepcji. Likwidujemy SM bo to coś, co źle działa, a w zamian proponujemy konkrety, które sprawią, że się poprawi, że będzie bezpieczniej.
Żałuję, że wnioskodawcy nie przedstawiają realnej i konkretnej alternatywy.
Mówią - zlikwidujmy.
Ale co w zamian? Coś tam się mówi, że zaoszczędzone pieniądze damy na policję. Ale czy sprawdzono czy jest to możliwe formalnie? Czy sprawdzono że można skutecznie dać te pieniądze policji i przełoży się to na konkretną poprawę stanu bezpieczeństwa?
Do tego jeszcze jedna sprawa trochę mnie kłuje w oczy. Rozumiem, że trudno jest się organizować ale zbieranie podpisów w sprawie likwidacji Straży Miejskiej w sklepie monopolowym wydaje mi się odrobinę niestosowne.
Ale żeby nie wyszło, że ja jestem tu jakimś adwokatem SM.
Na początku tego roku występowałem do Burmistrza z pytaniami o funkcjonowanie SM, o koncepcje jej funkcjonowania, o ewentualne plany zmiany formuły.
http://grzegorzufniarz.pl/2015/03/Pytałem, bo miałem i mam do dziś wrażenie, że obecna formuła SM jest trochę przestarzała, anachroniczna. Może SM powinna działać bardziej zadaniowo, np. zwalczać konkretne negatywne i nie akceptowane przez mieszkańców zjawiska? Nie wiem jakie? Może kontrolowanie przyłączy do kanalizacji? może zwalczanie nielegalnego parkowania na przejściach dla pieszych?
Można "sfokusować" działania SM na konkretnych problemach i doprowadzić do ich rozwiązania w krótkim czasie. Poprzez sankcje, poprzez presję, nieuchronność kontroli itd.
Sądzę, że chociażby taka zmiana w funkcjonowaniu SM mogłaby sprawić, że wzrośnie akceptacja społeczna dla tej służby.
Ale to trzeba usiąść, pomyśleć, nałożyć zadania i rozliczać efekty.
Wracając do głównego wątku.
Uważam, że zlikwidować jest łatwo, zbyt łatwo.
Trudniej coś nowego i pożytecznego wymyślić. Ale to lepsza droga, niż burzenie.
Wniosku o referendum nie podpiszę. Nawet jeśli lista nie będzie leżała w monopolowym tylko np. w kwiaciarni.
Ale dobrze, że taka inicjatywa jest. Ona powinna być czytelnym sygnałem, że coś działa nie do końca tak jakby sobie ludzie tego życzyli.