Ktoś niedawno mądrze powiedział, że jeżeli w zachodniej Europie zaczyna się źle mówić o Polsce, to znaczy, że w samej Polsce zaczyna być lepiej. Czy naprawdę nie widzicie coraz to większy dyktat UE? Obecna forma tej organizacji zupełnie nie przypomina tego, co było celem idei wspólnej i równej Europy. Europejskie elity już dawno oderwały się od rzeczywistości, czego dowodem jest bierność na autorytarne zapędy niemieckiej kanclerz Merkel, która w samych Niemczech ma już masę przeciwników. Wielu Niemców się za nią po prostu wstydzi. Tak samo inni, którzy zwracają uwagę Polakom na sprawy, które są tylko i wyłącznie nasze, wewnętrzne. Dla mnie jest to przejaw niesamowitego tupetu i arogancji. Polska była dobra, jak bezwarunkowo godziła się na politykę wspólnoty. Kiedy przyszedł krytyczny moment wywołany bardzo nieodpowiedzialną i egoistyczną polityką migracyjną niemieckiej kanclerz, zaczęliśmy być nagle be. Całe szczęście nie dla wszystkich, gdyż trzeźwe myślenie przyszło także pozostałym państwom byłego bloku wschodniego. Ostatnio w niemieckiej telewizji pojawia się coraz więcej reportaży i programów, które ukazują rzeczywisty stan rzeczy. Ci, którzy tutaj idą nie uciekają przed wojną i prześladowaniami. Przeważająca większość idzie po łatwe życie na czyjś koszt, lub w jeszcze bardziej przerażającym celu. Sami Niemcy niedawno się przyznali, że nie wiedzą gdzie jest prawie 500 000 osób (!). Co to byli za ludzie, gdzie teraz są? Nikt nie wie. Pozostali zarejestrowani "uchodźcy", których rozlokowano w różnych tymczasowych i docelowych miejscach jest bardzo zawiedziona warunkami, gdyż obiecywano im domy, samochody i super pracę. Oczywiście języka niemieckiego zero, niektórzy mówią po angielsku, ale to jeszcze długo nie wystarczy, by spełnić swoje marzenia. Co będzie z nimi potem? Bardzo prawdopodobnie radykalizacja i kolejne zamachy. Z zemsty, że w Niemczech jest tak źle. Jeden z młodych, rozczarowanych uchodźców podpalił niedawno ośrodek malując dodatkowo swastyki na ścianach, by winę przypisać niemieckim narodowcom. Żyję w Niemczech już sporo lat i widzę, co się dzieje. Bardzo mały procent muzułmańskich imigrantów jest zintegrowanych, co prawda sytuacja wygląda o niebo lepiej niż we Francji, czy Belgii, ale po ostatnim napływie kolejnych muzułmanów nie wiadomo jak długo to potrwa. Dlatego uważam, że Polska powinna się bronić przed jakimkolwiek narzucaniem tego, kto i w jakiej ilości ma przyjechać. Polityka PiSu się w Europie nie podoba, dlatego w tej kwestii nie powinno być podziałów między Polakami. Obecne spory nie pomogą w obronie przed europejską bezmyślnością. Wielu Polaków już dziś mówi o tym, że na "stare lata" wraca do Polski, bo to kraj, w którym nie ma (jeszcze) dzielnic określanych przez zachodnie policje "no go zones". Dlatego nie ma się co przejmować tym, co myślą o nas w Europie, choć w oczach zwykłych Niemców np. zyskujemy coraz większy szacunek za ten opór. Zawsze w pierwszej kolejności ma być dobro Polski i Polaków. Kto widział na własne oczy rezultaty zachodniej polityki "multi-kulti", będzie doskonale wiedział co mam na myśli.