Dzień dobry
Widzę, że cenzura działa. Widzę, że niewygodne wpisy są usuwane. Zastanawiam się, czy zostały usunięty z własnej nieprzymuszonej woli czy też zadziałały czynniki zewnętrzne, tzw. wyższe?
Usuwanie wpisów członków Forum na czyjeś polecenie byłoby sytuacją skandaliczną, niedopuszczalną i dyskwalifikującą to Forum, jako źródło swobodnego wyrażania poglądów i opinii.
Jestem zasmucony z powodu waszego postępowania. Zasmucony tym bardziej, że wszystkie swoje wpisy opieram na sprawdzonych i potwierdzonych w dokumentach informacjach (np.dorabianie w Radzie Nadzorczej spółki gminnej przez Pierwszego czy też bogata w wydarzenia ZSMP-owska przeszłość kandydata Solidarności).
Szkoda, że stanęliście po drugiej stronie barykady. Boleję nad tym, że w tak kontrowersyjny sposób próbujcie wpłynąć na opinię publiczną. Macie prawo. Wolność Tomku w swoim domku. Jednak proszę wziąć pod uwagę fakt, że ludzie są pamiętliwi. Zakładając kaganiec cenzury stawiacie się w niezbyt korzystnym świetle. Pamiętajcie o tym, że kneblując usta wolności powodujecie, że członkowie Forum, (a właściwie Forum w stanie agonii) nie będą chcieli brać udziału w dyskusji. Takim postępowaniem tworzycie atmosferę strachu. Jeśli taki był Wasz zamiar to gratuluję skutecznej decyzji.
Oczywiście, nikt Wam nie uwierzy, że działacie bez nacisków zewnętrznych. Oczywiście, nikt nie uwierzy w Waszą bezstronność. Za dużo spraw ujrzało światło dzienne.
Za długo ludzie żyją i funkcjonują w tym tyglu wzajemnych relacji, aby uwierzyć z czystość intencji administracji. Niezależnie od jej proweniencji.
Za zakończenie proszę Was, abyście sięgnęli po dzieła Cycerona. Dla uzyskania większego spektrum poruszanego dzisiaj zagadnienia. Otóż ten bezkompromisowy obrońca Republiki i geniusz retoryki, zamordowany ponad dwa tysiące lat temu przez siepaczy Oktawiana Augusta i Antoniusza, podjął się w młodości obrony człowieka, którego nikt z powodów politycznych (czasy dyktatury Sulli) nie chciał bronić.
Zacytujmy fagment tej mowy. Słuchajcie i uczcie się.
"Ci wszyscy, którzy są tutaj – jak widzicie – obecni, uważają, że w tej sprawie należy bronić człowieka skrzywdzonego zbrodnią nowego rodzaju; sami nie mają jednak odwagi go bronić ze względu na trudne okoliczności. Są obecni dlatego, że spełniają swój obowiązek; a milczą, ponieważ chcą uniknąć niebezpieczeństwa (...) Jakżeż to, czyż ja bym miał być ze wszystkich najśmielszy? Bynajmniej (...) Gdyby jeden z tych tak wybitnych i dostojnych mężów, których tu widzicie, zabrał głos i wspomniał o położeniu Rzeczypospolitej – czego w tej sprawie nie można pominąć – mniemano by, że daleko więcej powiedział, niż powiedział istotnie".
Pięć minut wolności właśnie minęło. Proszę zgasić światło.
Kondolencje.
Pozdrawiam