Gorzej tylko, że czas pokazał, że ludziom ciężko zaufać i pozostawić do użytku takie miejsca! Kojarzycie "skałki" (ruiny starej poniemieckiej budowli) przy ul. Tanowskiej (jadąc od strony torów kolejowych w kierunku Starostwa, jakieś 150-200 m na lewo)? Były tam kiedyś miejsca na grilla i ognisko - ławki z braku opału w niedalekiej okolicy spłonęły i na tym się skończyło. A bywało tam momentami naprawdę sporo ludzi...
To był jeden z punktów tzw. zielonej ścieżki, która dziś praktycznie nie istnieje, bo została kompletnie zdewastowana. Niestety inwestowanie w miejsca publiczne jest ryzykowne. Ilu ludzi dba o dobro wspólne?
Jest inne rozwiązanie - prywatny najemca mógłby wydzierżawić jakąś tam część obszaru za ósemką i urządzić przestrzeń do grillowania. Za odpłatą: wypożyczenie grilla, przygotowanie ogniska, sprzedaż grillowanych wyrobów, napojów, sprzątanie itd. Takie rzeczy funkcjonują już w Polsce.