A Wy co? Sprawdziliście chociaż terminy odwołań i czy musicie przejść drogę w spółdzielni, czy możecie od razu iść do sądu?
Witaj! Ja to sprawdziłem, mimo, że mnie ten problem nie dotyczy. Droga odwoławcza jest wskazana w statucie. Trzeba z niej odpowiednio skorzystać i wcale nie trzeba samemu lecieć do sądu. Wystarczy nie płacić niesłusznie naliczonych kwot i czekać, aby spółdzielnia sama wniosła sprawę z roszczeniem o zapłatę. Sam papier, który spółdzielnia nam wystawia nie czyni nam szkody w naszym stanie posiadania. A jeżeli jesteśmy pewni, że z instalacji korzystamy poprawnie (nawet jeśli z niej nie korzystamy!), to pozwem niech martwi się spółdzielnia, jeżeli chce w nieuczciwy sposób wydrzeć od kogoś kasę. Takie jest moje zdanie. Pozdro!
1. Chodzi o to, czy trzeba najpierw przejść całą drogę odwołań wg statutu, czy można od razu iść do sądu. Kiedyś trzeba było najpierw przerobić postępowanie wewnętrzne, ale to się miało zmienić. Od dawna już nie zajmuję się spółdzielniami, więc zmian prawa spółdzielczego nie śledzę i nie wiem.
2. Nie uważam, żeby czekanie było właściwą drogą. Lepiej być tym, który się sprzeciwia nieprawidłowym rozliczeniom, niż dłużnikiem, który nie płaci faktury. Zobacz: spółdzielnia ma uchwałę RN na podkładkę, rozliczenie z firmy, rozliczenie przedstawione lokatorowi, który go nie kwestionuje, ale nie płaci rachunku. Nie zdziwię się, jeśli obawy rbk są uzasadnione. Nie zdziwię się też, jeśli to wystarczy do przysłania komornika.
Dlatego powtarzam zainteresowanym: zbierzcie się i idźcie do prawnika, choćby jakiegoś darmowego na początek. Nie dajcie się straszyć, że na spotkanie wkradnie się ktoś ze spółdzielni. Jeśli nawet, to co? Nazwiska spisze? Powie zarządowi, że chcecie zrobić to, do czego macie prawo? Nie jesteście w partyzantce przecież.