tą oczywistą logikę musisz wytłumaczyć ludziom którzy mają lepiej usytuowane mieszkania w bloku i którzy grzeją je twoim kosztem, wmawiając tobie, że jesteś głupia i nie potrafisz rozsądnie i odpowiedzialnie korzystać z mega wynalazku - głowicy na kaloryferze.
Sorry! Ale mnie akurat nie wytłumaczysz, ponieważ dla mnie populistyczne teorie nie są konkurencją dla faktycznej wiedzy w temacie. Dlatego w omawianej tu problematyce owe pokrętło ma dla mnie zdecydowanie większe znaczenie w gospodarowaniu ciepłem niż bajki o korzystaniu z ciepła sąsiadów. Ale w tym temacie każdemu wolno wedle własnej woli.
Czytaliście § 2. 1.?
Czy docieplenie budynku to przebudowa?
Parian! To nie jedyny haczyk w tym rozporządzeniu. W samym paragrafie 134 ust. 5 znajduje się nie mniej ciekawy i znacznie ważniejszy dla całej sprawy. Sęk w tym, aby te i wiele innych haczyków zauważyć i wszystkie połączyć w jedną całość a efekt może być piorunujący.
Docieplenie raczej nie spełnia warunków przebudowy. Jeżeli już, to jest to bardziej modernizacja.
dostałaś mieszkanie, a ja musiałem kredyt na 30 lat wziąć, no popatrz dostałaś i jeszcze narzekasz?
Jedni dostali inni kupili, ale nikt nikomu na siłę mieszkania nie wcisnął. Każdy z nas przyjmując/kupując je zaakceptował jego położenie. Mieszkanie, jak każda własność, podlega eksploatacyjnie jego właścicielowi i to on powinien zaradzić dostrzeżonym mankamentom. W każdym mieszkaniu, nawet tym nad piwnicą czy pod samym dachem, można samodzielnie poprawić bilans cieplny i to naprawdę niewielkim kosztem. Wystarczy tylko ruszyć głową i rękoma a nie klawiaturą od kompa. Domy wolnostojące też spełniają różne normy a mimo to właściciele nie żądają od sąsiadów, aby ich wyręczali w ulepszaniu ich domostw.