Szkoda Panie Kubo, że jest Pan właśnie po tamtej stronie barykady. Mimo wszystko miałem nadzieję na światłą, rzeczową i nowoczesną konwersację ale w wobec takiej postawy po prostu ręce opadają. Uważam, że pewne postawy, światopogląd i wyryta w świadomości i wychowaniu nieobecność kościoła są niereformowalne i nie do wykorzenienia i te klapki są otwarte tylko na ten świat i te zabawki.... - w kierunku innym nawet nie ma spojrzenia, więc nie ma mowy tym bardziej o klapkach. Wobec takiej Pana postawy rozsądna dyskusja jest niemożliwa... Nawet to, że staram się być niepotykanie grzeczny wobec Pana nie sprawia, że chociaż krok wychodzi Pan zza barykady...a szkoda, pewnie jest Pan młodym człowiekiem, młodszym ode mnie, tym bardziej szkoda... pewnie jest Pan wykształcony, tym bardziej tego nie rozumiem i tym bardziej mi szkoda Ewidentnie widać, że jest Pan obrońcą drugiej strony barykady, ponieważ nie jest Pan neutralny w tym względzie... i na każdy fakt ma Pan z rękawa anty fakt na poczekaniu i zależy Panu, by mieć taka postawę. I nie po to pan to robi, by wymiana argumentów była sprawiedliwa, tylko przyświeca Panu postawa obrony własnego światopoglądu i norm moralnych związanych z nadobecnością kościoła... "Nikomu w twarz nigdy nie naplułem, ale też deszczu nigdy nie widziałem..."