To i ja napiszę słówko o automatach do biletów. Wczoraj tzn. w niedzielę moja córka była zmuszona jechać "na gapę" autobusem 107 z Polic na pl. Rodła. Kioski nieczynne, w autobusie automat tylko płatność kartą. Pan kierowca stwierdził, że nie ma obowiązku sprzedać biletu jak jest automat. Paradoks polega na tym, że moja córka jeździ komunikacją miejską i karty płatniczej jeszcze długo nie będzie miała za to ma gotówkę, a ja jeżdżąc autem, posiadam karty płatnicze - gotówkę niekoniecznie, jestem zmuszona do posiadania drobnych aby płacić w strefie parkowania. Wiem, że nie można zadowolić wszystkich, ale moje dziecko jeszcze przez dobrych kilka lat będzie zmuszone do korzystania z komunikacji miejskiej i wcale nie zdziwię się jak przesiadzie się do auta jak to tylko będzie możliwe. Będzie wolała jak mnóstwo innych jeździć w pojedynkę w korku niż korzystać z usług przewoźnika, któremu nawet jak się chce to nie ma jak zapłacić.