A ja wiem jak ja bym to przeprowadził:
Panie Wojtku - zachęcam do startu w wyborach na burmistrza za dwa lata. Jak Pan burmistrzem zostanie, będzie Pan przeprowadzał konsultacje według swojego pomysłu.
Tymczasem ani Rada Miejska, ani burmistrz, nie zwrócili się do żadnej z rad osiedlowych, sołeckich i organizacji pozarządowych z prośbą o przygotowanie wniosków społecznych w tej sprawie. Zaś same konsultacje polegały…? No właśnie: na czym one polegały i w jaki sposób zostały przeprowadzone oraz w jakich środowiskach je przeprowadzono? – ponieważ z tego co wiem, to nie zwrócono się o te opinie ani do rad osiedlowych, ani do sołeckich, ani do organizacji pozarządowych działających na terenie gminy. A szkoda, bo przecież po coś one istnieją.
Proszę nie mylić kilku pojęć i nie wplatać w swoje koncepcje róznych organów gminy. Konsultacje społeczne przeprowadzono nad czymś, czego jeszcze formalnie nie ma. Wedle ogłoszenia o konsultacjech, miały im być poddane zapisy w ustawie, a ukierunkowanie było na zaopiniowanie przez mieszkańców który sposób im odpowiada.
Konsultacje przeprowadza burmistrz, a nie rada miejska. Rada pracuje na dokumentach, które otrzymuje od burmistrza. Jako, ze brak jest projektów uchwał, czyli konkretnych propozycji, rada jako organ nie ma się do czego odnosić.
Przy okazji, nie ma czegoś takiego jak prezydium rady miejskiej Panie Wojtku.
Podobnie jest z sugerowanymi przez Pana konsultowaniem z radami sołeckimi i osiedlowymi, NGOsami. Aby poprosić je o opinie, należy przedstawić propozycję do opiniowania. Byc może, gdy już powstaną projekty uchwał bądź na jakimś etapie ich przygotowania, burmistrz zdecyduje się na takie konsultacje. Tego nie wiem, burmistrzem nie jestem i nie planuję byc.
Jeżeli ma Pan Panie Wojtku krytyczne uwagi na temat sposobu przeprowadzenia i ogłoszenia wyników konsultacji, sugeruję przekazanie tych spostrzeżeń tym, którzy je organizowali.
Zachęcam tez do cofnięcia się do początku tego wątku. Wyraziłam tam swoją opinie o tych konsultacjach.